Strony

piątek, 27 lutego 2015

Nowości - luty

Mija kolejny miesiąc, więc dziś przychodzę z postem dotyczącym nowości kosmetycznych. Zakupów w lutym nie było wiele, zapraszam do oglądania.
 
Na początku miesiąca zrobiłam zakupy w Rossmannie, pokazywałam je już, ale dla przypomnienia przedstawię je jeszcze raz:
Trafiłam na cenę na do widzenia w której było bardzo dużo produktów typu balsamy i masła do ciała, a oto co kupiłam:
Bielenda nawilżające mleczko do ciała - 6,19
Tołpa balsam ujędrniający - 11,89
Perfacta masło do ciała pomarańcza i kawa - 8,19
Nivea pianka do mycia twarzy - 11,99
Isana zachwalane mydło z pingwinkiem - 2,49
Pomadki Alterra granat oraz rumianek - po 3,99
Następne zakupy zrobiłam w perfumerii internetowej E-glamour, którą naprawdę polecam. Skorzystałam z comiesięcznej akcji wysyłki za 1 zł do paczkomatu i oto co kupiłam:
Mgiełka Victoria's Secret Secret Charm - 37,30
Dermacol krem do stóp - 9,20
Dermacol puder - 11,90
Zbliżenie na piękne tłoczenie
Kolejny produkt to gumki Invisibobble - 8,90
Lakiery Rimmel:
713 Little Bo Peep - 3,30
621 Mary Mary Quite Contrary - 4,40
Kallos maska do włosów Keratin - 4,70
Kallos Silk szampon - 7,70
Jako gratis do zakupów otrzymałam próbkę perfum Burberry The Beat
Zakupy z Avonu:
Żele pod prysznic: Garden of Eden Indulging, Lagoon, każdy po 3,99
Emulsja do mycia twarzy biała herbata - 8,99
Pomadka - 3,99
Znów Rossmann i kolejna cena na do widzenia - żel Le Petit Marseillais kwiat pomarańczy - 5,50

Zakupy uważam za bardzo udane, troszkę uzupełniłam zapasy, a trochę spełniłam swoje kosmetyczne zachcianki.


czwartek, 26 lutego 2015

Floslek pomadka ochronna z wit. E

Pomadkę kupiłam w Rossmannie w cenie na do widzenia za 2,50, cena naprawdę bardzo dobra, jak na pierwszą pomadkę tej firmy - kiedyś miałam tylko ich wazelinę.

Od producenta: Zastosowanie: błyskawiczna regeneracja popękanej skóry ust. Doskonała ochrona przed wysuszeniem naskórka.
Działanie: redukcja skłonności do wysuszania oraz błyskawicznie regeneruje popękaną skórę - szczególnie w kącikach ust. Witamina E, jako aktywny antyutleniacz, chroni przed działaniem wolnych rodników. Naturalne woski pozostawiając na ustach film ochronny natłuszczają skórę i chronią przed nadmiernym wysuszaniem naskórka.
Efekt: intensywnie natłuszczona, gładka i miękka skóra ust. Usta wyglądają świeżo, naturalnie i zyskują zdrowy wygląd.
Pomadka zamknięta jest w tradycyjnym już sztyfcie, zrobionym z dość cienkiego plastiku, który szybko się wyrabia i może samoistnie się otwierać. Sam sztyft pomadki jest lekko ścięty, dość zbity i trochę tępy - trzeba kilka razy przejechać nim po ustach żeby całe posmarować. Opakowanie jest duże, a sztyft dość cienki, dlatego szybko zaczął się wyginać oraz odkruszać, a potem całkiem się złamał. Zapach ma delikatny i bardzo przyjemny.
Pomadka dość dobrze nawilża usta i je odżywia, nie jest może idealna, taki z niej średniak. Warstwa ochronna pozostaje przez kilka godzin, nie przeszkadza ona przy jedzeniu i piciu, ma neutralny smak.
Gdyby nie jej słabej jakości opakowanie i łamliwy sztyft byłaby to fajna pomadka, pomimo średniej jakości nawilżenia.

Pojemność: 4,2 g 
Cena: ok. 6 zł


wtorek, 24 lutego 2015

Avon imbirowy płyn do kąpieli

Oglądając katalog Avonu zwróciłam uwagę na uroczą butelkę w piernikowe wzory i wiedziałam że będzie ona moja. Skorzystałam z okazji, że płyn był akurat w promocji i zapłaciłam za niego 8,99. Nie miałam wcześniej do czynienia z płynami do kąpieli z Avon, miałam tylko nadzieję że będzie on się nadawał pod prysznic.
Ogromna butla w uroczej oprawie graficznej, mieści pół litra brązowawego płynu. Opakowanie zrobione jest z mocnego plastiku, nie zgniata się pod wpływem ucisku, zamykane jest na zakrętkę o wielkim otworze - jak to w płynach do kąpieli bywa. Używam go jako żelu pod prysznic, więc przelałam go do bardziej poręcznej i mniejszej butelki z pompką. Konsystencję ma lejącą, ale nie bardzo wodnistą, dlatego nie wylewa się w nadmiarze. Teraz przejdę do najważniejszego elementu, czyli zapachu. Zapach bardzo mi się podoba, jest korzenny, imbirowy, wydawałoby się że to ciężki, bardzo przytłaczający zapach, ale taki nie jest dzięki słodkim nutom, przypominającym słodkie imbirowe ciasteczka.
Doskonale oczyszcza skórę, znakomicie się pieni, może nie nawilża, ale skóra po umyciu jest gładka i bardzo delikatna. Z racji, że butelka jest bardzo duża starcza na naprawdę wiele dni.
Polecam ten produkt tym którzy lubią kąpiele i tym którzy wolą prysznic. Jeżeli lubisz słodkie, korzenne zapachy jest to idealny produkt dla Ciebie.

Pojemność: 500 ml
Cena: ok. 10 zł



czwartek, 19 lutego 2015

Perfecta masło do ciała jagodowa muffinka

Od producenta: Puszyste masło do ciała o doskonałych właściwościach odmładzających i zmiękczających. Zawiera olejek orzechowy, który zapobiega wiotczeniu, uelastycznia i zwiększa sprężystość oraz gładkość skóry. Olejek arganowy regeneruje komórki, ujędrnia i działa przeciwstarzeniowo, a kwas hialuronowy intensywnie nawilża. Przepyszny zapach świeżo upieczonych muffinek z jagodami otula nas płaszczem radości i spokoju oraz przywołuje wspomnienia z dzieciństwa.
Masło zamknięte jest w plastikowym pudełku, zabezpieczonym folią. Pudełko jest lekkie i niezbyt głębokie, co ułatwia użytkowanie. Konsystencję ma zbitą, kremową, jedwabiście gładką i bardzo puszystą, co czyni je naprawdę miłym w dotyku. Zapach ma przyjemny, jagodowy, ale nie powiedziałabym żeby był to zapach jagodowych babeczek. Jest trochę sztuczny i nie utrzymuje się długo na skórze.
Bardzo dobrze się rozsmarowuje, nie pozostawia białych oraz tłustej warstwy. Nawet szybko się wchłania, skóra po posmarowaniu jest miękka i niezwykle gładka w dotyku. Nawilża, oczywiście, ale nie na tyle ile bym chciała. Dotychczas byłam przyzwyczajona do maseł, których nawilżenie utrzymuje się przez cały dzień. Kiedy posmaruję ciało wieczorem, w dzień jeszcze jest dostatecznie nawilżone, ale wieczorem już nie, co niestety jest jego minusem. Co do odmłodzenia, niczego takiego nie zauważyłam, ale chyba miało to działać na zasadzie zapachu, tak jak pisze producent: "Przepyszny zapach świeżo upieczonych muffinek z jagodami otula nas płaszczem radości i spokoju oraz przywołuje wspomnienia z dzieciństwa."

Przyznam szczerze, że liczyłam na lepsze nawilżenie i przepiękny jagodowy zapach, na odmłodzenie nawet nie zwracałam zbytnio uwagi. Trochę się zawiodłam, ale i tak mogę je zaliczyć do maseł z średniej grupy. Ciekawa jestem czy wszystkie masła z tej serii mają dość słabe działanie czy tylko te.

Pojemność: 225 ml
Cena: ok. 15 zł


poniedziałek, 16 lutego 2015

Nivea szampon prostujący włosy Straight & Gloss

Latem na wyprzedaży kosmetyków w Biedronce skusiłam się na zestaw dwóch szamponów za 5 zł, czyli cena jednej butelki to aż 2,50 ;) Obok takiej ceny nie mogłam przejść obojętnie, ponieważ za jedną butelkę w drogerii trzeba zapłacić ok. 10 zł.

Od producenta: Poczuj jak pielęgnuje Twoje włosy. Poczuj piękni Twoich włosów dzięki unikalnej formule, łączącej naturalne składniki i płynna keratynę, stanowiącą budulec włosa.
Czy Twoje włosy łatwo się puszą i są trudne do ułożenia? Ujarzmij trudne do ułożenia włosy z szamponem Straight & Gloss. Pielęgnująca formuła z ekstraktem z magnolii: wygładza powierzchnię włosów i zapobiega puszeniu się, łagodnie myje i pielęgnuje włosy, pozostawia włosy błyszczące i miękki w dotyku. Gładkie włosy. Zmysłowa miękkość.
Szampon zamknięty jest w butelce o spłaszczonych bokach. Jest bardzo poręczna i łatwa do otwarcia, nawet z mokrymi dłońmi oraz nie zajmuje dużo miejsca na półce. Sam szampon jest dość gęsty, biało-perłowy, jedwabiście gładki. Zapachem przypomina inne szampony Nivea, nie jest to jakiś konkretny zapach.
Bardzo dobrze się pieni i oczyszcza skórę głowy oraz włosy. Aplikacja nie sprawia trudności i dobrze się spłukuje. Włosy po umyciu nie potrzebują już innych zabiegów kosmetycznych, takich jak nakładanie odżywek czy masek, sam szampon jest wystarczający i nie ma uczucia suchych i splątanych włosów. Bardzo dobrze się rozczesują, pozostają jedwabiście gładkie i miękkie w dotyku. Zauważyłam, że włosy są bardziej ujarzmione, nie puszą się tak bardzo, ale nie daje efektu oklapniętych i bez życia włosów.
Po zużyciu już dwóch butelek, mogę powiedzieć, że nie wydałam tych 5 zł na darmo. Szampon jest naprawdę bardzo dobry i mogę go zaliczyć do moich ulubieńców.

Pojemność: 250 ml
Cena: ok. 10 zł


piątek, 13 lutego 2015

Bioluxe krem do stóp magnolia

Wśród zakupów z grudnia pojawił się krem do stóp Bioluxe. Nie mam wielkich zapasów kremów stopowych, więc bardzo szybko zaczęłam go używać.

Opis ze strony sklepu mazidelka: Krem do stóp na bazie organicznych ekstraktów z Magnolii uspokaja skórę, likwiduje napięcie i usuwa ból od odcisków i podrażnień skóry. Tylko naturalne oleje, bez parabenów, produktów z przerobu ropy naftowej, silikonów  i barwników...
Opakowanie kremu to długa i wąska tubka, zamykana na zakrętkę. Otwór kremu nie sprawia trudności w użytkowaniu. Konsystencja jest kremowa, gładka, łatwo rozprowadza się na skórze, ale jeśli dobrze się nie rozsmaruje zostawia białe ślady. Zapach kwiatowy, ledwo wyczuwalny.
Stopy po użyciu kremu, są nawilżone, zauważyłam delikatnie uczucie chłodu zaraz po posmarowaniu, co powoduje ich odprężenie. Niestety nie powoduje zmiękczenia skóry. Nie jest on też wydajny, starcza na prawie miesiąc codziennego używania.

Krem nie należy do bardzo tanich, za małą tubkę kremu, bo tylko 40 ml trzeba zapłacić 6 zł jak nie więcej w sklepach internetowych, lecz w sklepie w którym robiłam zakupy jest za 3,90 zł, czyli za cenę już bardziej przystępną.
Nie powiedziałbym że jest to rewelacyjny krem, miałam o wiele lepsze, za większą pojemność, które dawały znacznie lepsze rezultaty.

Pojemność: 40 ml
Cena: 3,90 zł


środa, 11 lutego 2015

Bebe pomadka klasyczna

Dzisiaj przedstawiam kolejny post pomadkowy. Chyba spokojnie mogę powiedzieć że nie ma takiej osoby, która nie słyszałaby o pomadkach Bebe. Pomadki te są równie łatwo dostępne co Nivea i mają tyle samo zwolenników. Już kilka razy miałam okazję jej używać, zarówno tej wersji jak i kilka innych.
Opakowanie pomadki to tradycyjny sztyft, bardzo wygodny w użytkowaniu, który ma to do siebie, że można ją zabrać wszędzie. Zmieści się w torebce, czy kieszeni i nie zajmuje wiele miejsca. Pomadka jest dość twarda, lecz przy aplikacji potrafi się trochę nadłamać. Zapach ma delikatnie waniliowy.
Sztyft dobrze się rozsmarowuje na ustach, nie pozostawia białych śladów. Usta są nawilżone przez dłuższy czas, czy odżywione to niekoniecznie. Nie jest to pomadka od której można wiele wymagać. Nadaje się dla każdego, kto nie potrzebuje dość mocnego nawilżenia czy odżywienia.


Pojemność: 4,9 g
Cena: ok. 8 zł


poniedziałek, 9 lutego 2015

Yves Rocher Culture BIO żel pod prysznic Miód & Muesli

Bardzo lubię żele Yves Rocher za to że znakomicie się pienią, a w ogromnej większości za ich śliczne zapachy, dzisiaj przychodzę z postem dotyczącym żelu z serii Culture BIO.

Od producenta: Posiada certyfikat Ecocert. 99,4% składników naturalnych, 10,9% składników z ekologicznych upraw.
Opakowanie żelu to tradycyjna już przeźroczysta buteleczka, która jest naprawdę bardzo poręczna i nie zajmuje wiele miejsca w łazience. Dość łatwo cię otwiera, a otwór ma idealnej wielkości. Konsystencja żelu jest lejąca, jak to w żelach tej firmy bywa, ale nie przeszkadza to w użytkowaniu. Zapach, jest naprawdę słodki wyczuwalny jest tu miód i zbożowe aromaty, czy akurat są to musli, to nie powiedziałabym. Jest to zapach bardziej nadający się na okres zimowy niż letni.
Żel oczywiście dobrze oczyszcza skórę, pieni się jak wszystkie żele tej firmy, czyli też bardzo dobrze, zauważyłam że skóra po umyciu nie jest wysuszona, a nawet powiedziałabym, że jest minimalnie nawilżona, jest też wygładzona.
Polubiłam się z tym żelem i myślę, że jeszcze kiedyś do niego wrócę.

Pojemność: 200 ml
Cena: 9,90 zł


piątek, 6 lutego 2015

Bomb Cosmetics masło do ciała truskawki ze śmietaną

Masło kupiłam przy okazji zamawiania wosków, przyznam szczerze, że bałam się kupować w ciemno coś za tak wysoką cenę, ale na szczęście okazało się fajnym produktem.

Opis ze strony sklepu homedelight: Perfumowane masło do ciała, w ponad 30% stworzone z doskonale nawilżającego, naturalnego masełka shea oraz odżywczego oleju słonecznikowego. Dzięki temu doskonale nawilży skórę, ale nie pozostawiając tłustej warstwy, bo doskonale się rozprowadza i wchłania!
Świeży, owocowy aromat soczystych truskawek z malinowym sercem ułożono na kremowo-waniliowej bazie... Sprawi, że będziesz pachnieć po prostu przepysznie!
Naturalne olejki eteryczne z Róży oraz Jaśminu nadają temu masełku powiewu luksusu...
Opakowanie kosmetyku to plastikowe pudełeczko, bardzo kojarzące się z opakowaniem masła spożywczego, zamykane wieczkiem na zatrzask. Szata graficzna bardzo mi się podoba, niby bardzo proste, a jednak przykuwa uwagę. W środku znajduje się niezwykle aromatyczna, bardzo gęsta i zbita masa. Jest naprawdę bardzo twarda i przy użytkowaniu nie wystarczy palcem zagarnąć trochę mazidła, a trzeba uszczypnąć, inaczej ciężko się poddaje. Pomimo tego w dotyku jest puszyste i kremowe. Zapach ma bardzo ładny, jak lody truskawkowe, czy nadzienie czekolady truskawkowo jogurtowej i nie jest to chemiczny, czy nawet bardzo kosmetyczny zapach.
Jak widać na poniższych zdjęciach taki niewielki kawałeczek potrafi się bardzo dobrze rozsmarować, co mało kiedy się spotyka wśród maseł. Jest naprawdę bardzo wydajne, te pudełeczko starczyło mi na co najmniej 2 miesiące codziennego smarowania.
Masło bardzo dobrze nawilża skórę, które czuje się przez cały dzień. Rozprowadza się gładko, pozostawiając delikatną, nie tłustą lecz taką mokrą warstwę, która po niedługim czasie się wchłania. Zauważyłam, że nawet po umyciu skóra jest dostatecznie nawilżona i odżywiona. Poprawiła się jej gładkość i elastyczność.
Jeżeli spojrzeć na jego wydajność i działanie, cena nie wydaje się już taka wysoka. Dawno nie spotkałam się z tak dobrym masłem o tak rewelacyjnym działaniu. Jeżeli wszystkie wersje pachną tak ładnie jak to, to na pewno nie poprzestanę na jednym opakowaniu.

Pojemność: 200 ml
Cena: 39,90 zł


wtorek, 3 lutego 2015

Lirene Youngy 20+ żel myjąco-peelingujący do twarzy + zakupy

Od producenta: Pobudzające hiszpanskie flamenco z pomarańczą.
Żel myjąco-peelingujący do twarzy to połączenie efektywnej pielęgnacji z egzotyczną dawką energii oraz owocową ucztą dla zmysłów. Urzekająca formuła żelu kryje nutkę hiszpańskiej pomarańczy oraz eksplozję świeżości dzięki drobinkom peelingującym.
Wyciąg z pomarańczy to bogate źródło witamin i mikroelementów. Ujednolica kolorystycznie cerę i przywraca jej naturalny blask. Drobinki peelingujące łagodnie oczyszczają, wspomagając złuszczanie martwego naskórka. Usuwają zanieczyszczenia, odblokowują pory i wygładzają skórę.
Wyciąg z bambusa, lotosu i lilii wodnej długotrwale nawilża. Żel odpowiedni dla wszystkich typów cery, zwłaszcza dla osób młodych 20+.
Poczuj rytm ognistego i zmysłowego flamenco i przenieś się na skąpane w słońcu hiszpańskie wybrzeże Viva Espania!
Opakowanie żelu to tubka o barwnej kolorystyce, jest przeźroczysta, co uważam za duży plus, ponieważ można kontrolować ubywanie kosmetyku. Opakowanie nie sprawia problemu w użytkowaniu, tubka jest odpowiednio giętka, żeby można było z niej wycisnąć kosmetyk, a otwór też ma odpowiedniej wielkości. Żel ma konsystencję dość gęstą, w którym pływają czerwone drobinki peelingujące. Pachnie delikatnie pomarańczowo.
Na umycie całej twarzy wystarczy niewielka ilość żelu, który pod wpływem wody delikatnie się pieni. Żel, nie należy do mocnych kosmetyków o głębokim oczyszczaniu, zalicza się bardziej do łagodnych kosmetyków do codziennego użytku. Sam żel jest delikatny, ale drobinki peelingujące, które w nim pływają  są dość ostre i trzeba trochę uważać przy myciu twarzy żeby jej zbytnio nie podrażnić oraz lepiej jak na rękach nie ma żadnych zadrapań, czy ran, wiem to z doświadczenia - rana na palcu zaczęła mi strasznie piec po kontakcie z taką drobinką. Skóra twarzy jest oczyszczona, gładka i sprężysta oraz delikatnie nawilżona.
Żel jest dość dobrym kosmetykiem, ale czy do niego wrócę to nie jestem pewna.

Pojemność: 200 ml
Cena: ok. 15 zł

Na koniec chcę przedstawić drobne zakupy jakie zrobiłam wczoraj w Rossmannie. Na koniec miesiąca robię podsumowanie zakupów, ale pomyślałam, że będę co jakiś czas dodawać zdjęcia nowości. Aktualnie w Rossmannie jest mnóstwo cen na do widzenia na balsamy i masła do ciała, dlatego uzupełniłam swoje zapasy ;)
A więc od lewej:
Perfacta masło do ciała pomarańcza i kawa, które bardzo lubię i pisałam o nim tu - 8,19
Bielenda nawilżające mleczko do ciała - 6,19
Tołpa balsam ujędrniający - 11,89
Wszystkie wyżej wymienione produkty są w cenie na do widzenia
Pomadki Alterra granat oraz rumianek - po 3,99
Nivea pianka do mycia twarzy - 11,99
Isana zachwalane mydło z pingwinkiem - 2,49


niedziela, 1 lutego 2015

Garnier Hydra Adapt łagodzący lekki krem do twarzy

Kilka miesięcy temu na wyprzedaży w Biedronce trafiłam na krem do twarzy Garnier za 5 zł. Nie mogłam obojętnie przejść koło takiej ceny, gdzie w normalnym sklepie, czyt. drogerii kosztuje on dwa razy tyle. Krem oczywiście musiał jeszcze odstać swoje w kolejce do używania ;)

Od producenta: 24-godzinne nawilżenie: właściwości intensywnie nawilżającego eliksiru roślinnego, bogatego w minerały i składniki odżywcze, pomagają skórze uzupełnić poziom wody. Lekki krem stale zapewnia skórze nawilżenie, jakiego ona potrzebuje.
Krem dopasowany do indywidualnych potrzeb: jest wzbogacony w łagodzący ekstrakt z błękitnego lotosu o właściwościach zmiękczających. Lekki krem przywraca równowagę skóry, aby była ona świeża i miękka przez cały dzień. Krem ma nietłustą, lekką konsystencję i szybko się wchłania.
Krem zapakowany jest w kartonik - udało mi się znaleźć taki w nienaruszonym stanie, to pewność że ktoś wcześniej się do niego nie dobierał. Sama tubka jest zrobiona z dość grubego plastiku, ale takiego, który nie utrudnia on wyciskanie z niej kremu. Zamykanie ma dobry otwór, przez który wychodzi odpowiednia ilość kosmetyku. Nie ma problemu z zamykaniem i otwieraniem, nie zacina się. Konsystencja jest lekko kremowa i lekko żelowa. Kolor kremu to taki smerfny błękit ;) Zapach ma delikatny, lekko kwiatowy.
Krem bardzo dobrze rozprowadza się po twarzy, nie trzeba go wiele na jedną aplikację. Nie wchłania się niestety szybko, chwilę trzeba poczekać lub dłużej go wcierać. Nawilżenie, tak jak pisze producent powinno być 24-godzinne i takie jest, przez cały dzień jest wyczuwalne. Niestety zostawia i tak dość tłustą warstwę na całej twarzy, co wygląda na tłustą twarz, a nie nawilżenie, ale pod makijażem tego już nie widać.

Krem ogólnie jest dobry, ale czy do niego wrócę to nie wiem. Jeżeli chodzi o nawilżenie to mam już swojego ulubieńca z Yves Rocher, o którym pisałam tu oraz kilka innych kremów do których często wracam.

Pojemność: 50 ml
Cena: ok. 13 zł