Avon Planet Spa mus do ciała z masłem shea i czekoladą

Uwielbiam słodkie zapachy mazideł do ciała, dlatego zdecydowałam się na czekoladowy mus do ciała, skorzystałam z dość dobrej promocji i kupiłam je za 16 zł.

Od producenta: Nietłusty, nawilżający mus do ciała pozostawia na skórze jedwabiście gładką powłokę.
Opakowanie musu zamknięte jest w niskie, plastikowe pudełeczko zabezpieczone folią. Jest ono wygodne w użytkowaniu, bardzo łatwo wydobywa się z niego kosmetyk. Konsystencja jest dość gęsta, jedwabista w dotyku, delikatna i bardzo puszysta. Uprzedzam przed wcześniejszym otwarciem i nieużywaniem go. Kiedy je kupiłam od razu otworzyłam żeby sprawdzić zapach, powąchałam, zamknęłam i schowałam. Po jakimś miesiącu, kiedy przyszła jego kolej używania ponownie otworzyłam, a tam w musie wystąpiła woda. Kosmetykowi na szczęście nic się nie stało, wodę wylałam, a mus dokładnie wymieszałam. Kolor ma brązowy ze złotymi drobinkami. Zapach nie jest na pewno dla każdego nosa, jeżeli ktoś nielubi intensywnie słodkich zapachów odradzam zakup. Nawet dla tych nieco wytrwalszych nosów może to być wyzwanie. Ja należę do osób którym taki zapach nie przeszkadza, ale pod koniec miałam już go dość, właśnie przez tą intensywność szybko się nudzi. Mus pachnie czekoladowo, może nie samą czekoladą, czy kakaem, jest to bardziej zapach czekoladowych trufli. Nie wyczuwam w nim chemicznych nut, zapach pozostaje bardzo długo na skórze i  cały czas pachnie intensywnie.
Mus dobrze rozprowadza się po skórze, ale niestety lekko ją barwi. Kiedy posmarowałam to samo miejsce dwa razy, albo wzięłam za dużo kosmetyku pozostawiał na skórze brudne plamy, które za nic nie chciały się rozsmarować. Nie pozostawia tłustej warstwy na skórze i wchłania się bardzo szybko, zaraz po posmarowaniu. Nawilża dość dobrze, skóra pozostaje nawilżona prawie przez cały dzień, poza tym jest gładka w dotyku.
Do tego musu myślę że już nie wrócę, nawilża oczywiście, ale widziałam lepsze, zapach po dłuższym stosowaniu staje się drażniący i nawet najwytrwalsi przy nim wymiękają i do tego te brązowe plamy na skórze.

Pojemność: 200 ml
Cena: ok. 40 zł - oczywiście cena katalogowa, a można go już kupić za mniej niż 20 zł


Udostępnij ten post

21 komentarzy :

  1. Za tą cenę myślę, że spotkałam się z lepszymi produktami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za tyle można kupić nawet więcej niż jedno lepsze masło ;)

      Usuń
  2. Miałam, ale az tak super nie nawilża.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam tego, ale jakoś nie przepadam za mazidłami z Avonu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się podobało z masło z minerałami z morza martwego :)

      Usuń
  4. Dawno nie miałam nic z Avonu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej, jaki drogi! Chyba szkoda by mi było pieniędzy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tylko cena katalogowa, za tyle to nigdy się nie kupi, wszystkie ceny zawsze są obniżone ;)

      Usuń
  6. Podoba mi się konsystencja musu, ale nie cierpię jak taki kosmetyk zostawia brązowe plamy :/ Miałam tego typu masło z Perfecty i był ten sam problem :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tego nie lubię, w ogóle nie przepadam za barwiącymi masłami do ciała :(

      Usuń
  7. Rzadko kupuję kosmetyki z avonu, choć ta seria planet spa jest całkiem dobra, ale wnoszę tylko po maskach do twarzy :P

    OdpowiedzUsuń
  8. miałam inny wariant, truflowy, i uwielbiałam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Za taką cenę raczej się nie skuszę ;p I jeszcze te barwienie skóry ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie lubię barwiących balsamów, szkoda że od razu nie było wspomniane że taki jest.

      Usuń
  10. ostatnio rzadko bywam klientka avonu, a szkoda ;)
    swietna recenzja ♥

    zapraszam serdecznie : gertrama.blogspot.com
    Proszę o poklikanie u mnie w najnowszym poście, do wygrania post promujący! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo często coś kupuję :)
      Dziękuję :)

      Usuń
  11. mmm masło shea, musze sobie kupić skończylo mi sie

    OdpowiedzUsuń