Yankee Candle Gigerbread Maple, Cappuccino Truffle

Dzisiaj post zapachowy, tym razem są to dwa woski Yankee Candle z kolekcji, która wyszła w tamtym roku. Oba są słodkie, chociaż przyznam, że to chyba ostatnie w tym okresie takie ciasteczkowe zapachy, ponieważ ostatnio mam ochotę na zapachy owocowe, kwiatowe, czy świeże.

Gingerbread Maple
Opis ze strony sklepu: Mieszanka przypraw do pieczenia i ciepłego aromatu goździków, doprawiona odrobiną syropu klonowego przywołuje wspomnienie świeżo upieczonego, piernikowego ciasteczka.
Na obrazku znajdują się apetycznie wyglądające jakieś placki lub ciastka przełożone bitą śmietaną, oblane syropem i czymś jeszcze posypane. Całość wygląda bardzo smacznie i bez wąchania można nabrać ochoty na coś słodkiego ;)
Tłumacząc nazwę wosku jest to piernik klonowy, czyli pewnie ciasto piernikowe z dodatkiem syropu klonowego.
W wosku wyraźnie wyczuwalny jest imbir, dlatego nie jest to taki typowy piernikowy zapach. Oczywiście jest w nim wyczuwalna mieszanka przypraw, ale nie tak mocno. To również nie jest zapach imbirowych pierniczków, ma w sobie coś jeszcze takiego nieokreślonego, co robi z tego zapachu niepowtarzalną mieszankę. Zapach jest słodki, ale nie duszący. Utrzymuje się długo w pomieszczeniu, jeszcze na drugi dzień.

Cappuccino Truffle
Opis ze strony sklepu: Głęboki, bogaty aromat ziaren palonej kawy z nutami aksamitnej czekolady.
Obrazek jest bardzo prosty, po prostu truflowa kuleczka na ozdobnym papierku. 

Wydawałoby się, że zapach powinien być kawowy, ale tak nie jest. Jest to czekolada, taka prawdziwa, nie żadna chemiczna mieszanka, a ta kawa jest wyczuwalna tylko odrobinkę, jak się bardzo wczuje w zapach. Jest to fajny aromat ale szkoda, że nie czuć w nim bardziej kawy.
Oba zapachy przypadną do gustu wielbicielom słodkości, chyba że lubicie zapachu imbiru lub czekolady. Dla mnie bardziej podoba się pierwszy wosk, bo uwielbiam imbirowe aromaty, ale drugi też chętnie wypalę.

Udostępnij ten post

19 komentarzy :

  1. Woski i świeczki ostatnimi czasy ochoczo rozdawałam, bo czuje przesyt:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cappuccino Truffle zawiodło mnie brakiem zarówno zapachu kawy jak i trufli :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, ale na szczęście ma w sobie chociaż czekoladę ;)

      Usuń
  3. Chyba oba by mi się spodobały :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Sądzę, że zapachy mi będą odpowiadać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wąchałam ten pierwszy i pachnie absolutnie obłędnie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Te zapachy brzmią smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj już nawet u siebie czuję ten cudowny zapach :D!

    Jeśli nie masz nic przeciwko wspólnemu obserwowaniu, to zapraszam, na pewno się odwdzięczę.
    Jedynie daj znać że zaczęłaś :))
    Mój blog ♥ Serdecznie zapraszam na nowy post! Zapraszam do obserwacji. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Oba zapachy mam w swoim pudełeczku, ale jeszcze nie rozpalałam :D!
    Ostatnio też mam ochotę na inne, bardziej pasujące do wiosny zapachy :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam to, mam takich wiele jeszcze nie otwieranych ;)
      Mi zmienia się gust woskowy co porę roku, zimą i jesienią lubię słodkie zapachy, a wiosną i latem bardziej świeże :)

      Usuń
  9. Te słodkości bardziej mnie przekonują niż wosk :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi :) Babeczka niestety kupiona, ale trufle już robione :)

      Usuń
  10. Witaj Kochana,
    Wygrałaś u mnie rozdanie! :)
    GRATULACJE!
    Proszę co kontakt email: swiatkosti@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Pierwszy miałam i bardzo lubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Gingerbread Maple - świetny zapach! Ten drugi nie spodobał mi sie

    OdpowiedzUsuń