Od producenta: Oliwkowy balsam do ust idealnie nawilża, wygładza oraz odżywia skórę ust, zapobiegając ich nadmiernemu wysuszaniu. Oliwa z oliwek natłuszcza oraz wyraźnie zmiękcza naskórek. Witamina E koi stany zapalne, uelastycznia oraz regeneruje. Balsam chroni usta przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych, opóźniając tym samym proces starzenia. Nadaje ustom soczysty, kuszący wygląd, optycznie je powiększa, czyniąc je bardziej wyrazistymi.
Pomadka jak to pomadka, zamknięta jest w klasycznym opakowaniu, zamkniecie po pewnym czasie otwierania i zamykania zaczyna chodzić luźno, czyli otwierać się bez potrzeby. Sztyft w środku trochę się rusza co utrudnia aplikację. Balsam ma konsystencję zbitą i twardą, żeby posmarować usta trzeba po nich kilka razy przejechać, sztyft w kontakcie z ustami nie mięknie. Zapach mi się nie podoba, jest niby oliwkowy, ale jest to bardziej męskie wydanie oliwek, niestety w smaku jest okropna, bardzo gorzka, dlatego przed piciem czy jedzeniem radzę zmyć balsam z ust.
Nie zauważyłam, żeby balsam szczególnie skutecznie nawilżał i odżywiał usta. Po posmarowaniu zostawia tłustą i lepką warstwę. Na noc smaruję usta grubiej niż w dzień i rano dalej mam tą warstwę na ustach, troszkę mniejszą niż na początku, czyli balsam trochę się wchłonął. Zużyję ją bo szkoda mi wyrzucać, ale z pewnością nie kupię jej ponownie.
Pojemność: 12 ml
Cena: ok. 6 zł w drogerii, a w internecie można ją kupić nawet za 2,50 zł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz