W ostatnim czasie roi się od postów typu "Podsumowanie roku", bo koniec roku skłania nas do refleksji, podsumowań i różnych postanowień. Ja również stwierdziłam, że i w tym roku takie opublikuję. Będzie tu trochę statystyki i innych takich :) Post miał się pojawić w Sylwestra, ale oczywiście wyszło jak wyszło, dobrze, że chociaż zrobiłam wcześniej zdjęcia :D
Jeżeli mnie obserwujecie od pewnego czasu wiecie, że początkowo blog miał charakter kosmetyczny. Przez dłuższy czas mi się to podobało i lubiłam o tym pisać. Gdzieś w połowie tego roku mój zapał się skończył i tak naprawdę nie miałam o czym pisać. Kosmetyki nie sprawiały mi już takiej przyjemności, a i zaczęłam powracać do takich, które lubię i są skuteczne, a nie wyszukiwać nowości. Dlatego po miesiącu przerwy zupełnie zmieniłam tematykę bloga na książkową. Uprzedzam, że do kosmetyków już nie wracam i nie będą się one pojawiać na moim blogu. Posty tak jak były tak i są, nie mam zamiaru ich usuwać, widzę, że nadal ktoś czegoś u mnie szuka.
Ten okres kiedy piszę recenzje książek był ciężki. To tak naprawdę jakbym zaczynała pisać od zera. Pamiętacie początki swoich blogów? Ciężko było się wybić i zyskać czytelników. Tak własnie jest i w moim przypadku. Dopiero od jakichś dwóch miesięcy stan ten zaczyna się poprawiać i wyrównywać z poprzednim poziomem.
Starczy tych wywodów, czas na właściwe podsumowanie (oczywiście czytelnicze):
W 2016 roku przeczytałam - 150 książek. Jest to niższa liczba niż w roku poprzednim, ale i tak jestem z niej zadowolona. To prawie pół książki dziennie. Zaznaczam, że zdarzały się takie dni kiedy nie przeczytałam nawet strony :) 150 książek to daje - 47072 strony, czyli ok. 129 stron dziennie. Przy czym, najgorszym czytelniczo był czerwiec (2180 stron), a najlepszym maj (6737 stron).
Te stosy, które widzicie na zdjęciu powyżej to książki jakie udało mi się przeczytać z własnych półek + trzy siostry. Jestem bardzo zadowolona z tej ilości, ponieważ mam problem - lubię kupować książki i powiększać swoją kolekcję, ale rzadko je czytam. Zazwyczaj wypożyczam z biblioteki, bo przecież te mogą poczekać.
Nieco innych statystyk. Przeczytałam 99 książek napisanych przez kobiety i 51 przez mężczyzn.
Autorów polskich - 51 książek, autorów zagranicznych - 99. Znowu taka sama liczba :D
Najwięcej książek przeczytałam Williama Shakespeare'a, bo aż 8! Rok Szekspira zobowiązywał ;) a tak naprawdę to bardzo lubię jego dzieła.
Najgorszymi książkami w tym roku okazały się: Anna Moczulska "Bajki, które zdarzyły się naprawdę. Historie słynnych kobiet", Eva Pohler "Purgatorium. Wyspa tajemnic". A największym rozczarowaniem Paula Hawkins "Dziewczyna z pociągu" - chociaż nie oceniłam jej bardzo nisko.
Natomiast książki, które bardzo mi się podobały ciężko mi ograniczyć, bo było ich tak wiele i każda zasługuje na wspomnienie. Diana Gabaldon "Obca", Jakub Małecki "Dygot" i "Ślady", Ann Patchett "Belcanto" oraz Anna Dziewit-Meller "Góra Tajget" - to chyba te zasługują na wyróżnienie, są po prostu genialne! Większość z nich to literatura dość trudna, którą uwielbiam!
Teraz stos hańby, a raczej stosy, czyli nowości z całego roku. Moja biblioteczka powiększyła się o 87 książek! Kiedy zdejmowałam je z półek zrobiło się pusto, bardzo pusto. Tak naprawdę reszta zmieściła się na 3 półkach, a kolejne trzy opustoszały. Wcześniej nie kupowałam tak książek, zdarzały się nieliczne wyjątki. Wychodziłam z założenia, że przecież przeczytam sobie z biblioteki. To wszystko przez Instagram i blogi, gdzie wszyscy mają pokaźne zbiory i sama też tak chciałam mieć. A tak naprawdę to najwięcej winy ponosi Znak i ich promocje, obok których nie można przejść obojętnie.
Wydaje się to dużo, prawda? Zastawiacie się ile pieniędzy na nie wydałam? Chyba wcale nie tak dużo: 17 książek dostałam w prezencie/wygrałam/dwa egzemplarze recenzenckie, szalone promocje w znaku to jeden wielki stos, oczytani.pl gdzie można kupić książki za grosze, markety i księgarnia z tanimi książkami oraz promocje 50% na stronach wydawnictw i tak naprawdę wyszło mi jedynie 20 książek kupionych za normalną cenę - nie, wcale nie normalną, bo przecież nie kupowałam ich po cenach okładkowych, tylko w księgarniach internetowych za ok. 40% ich ceny. Czyli nie jest jeszcze tak źle ;)
I takim sposobem dobrnęłam do końca. Mam nadzieję, że się zbytnio nie nudziliście. Niedługo pojawi się post z nowościami i podsumowaniem grudnia, ależ ja mam zaległości!
Może coś Was szczególnie zainteresowało? A Wy ile książek przeczytaliście w tym roku?
Dziewczyna z pociągu i mi się nie podobała :P W zeszłym roku przeczytałam zaledwie kilkanaście książek, ale myślę, że w tym roku będzie lepiej, gdyż już czytam drugą :D W minionym roku skupiłam się głównie na Jo Nesbo i cyklu kryminałów z Harry'm Hole'm - wciąga :D
OdpowiedzUsuńO to świetnie, nie ma to jak rozpocząć rok z takim wynikiem :) Nesbo jeszcze nie czytałam, ale kusi :))
UsuńAle nakupowałaś! Nieźle! :)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety tylko 1/5 tego co ty przeczytałaś ;(
Pozdrawiam! ♥
Świat oczami dwóch pokoleń
W tym roku może być lepiej ;)
UsuńŚwietny wynik! Oby tak dalej ;) Ja w 2016 przeczytałam 95 książek xd Ale dosyć sporo tytułów z twoich stosików czytałam albo o nich słyszałam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Zabookowany świat Pauli
Dziękuję :) To też dużo i pomyśleć, że podobno ludzie nie czytają XD
UsuńGratuluje świetnego wyniku i podzielam twoje zdanie o Dygocie Małeckiego - świetna
OdpowiedzUsuńDzięki :) "Ślady" też są niesamowite :)
UsuńMatko Bosko, gdzie nie wejdę na bloga, to wszyscy przeczytali więcej niż ja (jak Wy to robicie?!)! To niesprawiedliwe, ale serdecznie gratuluję wyników. Do mojej biblioteczki przywędrowały 83 tytuły, i zastanawiam się, kiedy ja to wszystko przeczytam... No nic, życzę pomyślności w 2017, i żebyś trafiała na same niesamowite lektury! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dzosefinn's Books
Ja mam na przykład za dużo wolnego czasu, a wieczorów nie spędzam przed telewizorem tylko z książką ;) Wzajemnie :D
UsuńDziewczyna z pociągu to pozycja, ktora w moim rankingu stoi akurat wysoko.
OdpowiedzUsuńGratuluję takiego uwielbienia literatury. To cieszy:) Są jeszcze na świecie ludzie, którzy czytają. Na szczęście:)
Ja się nie tego spodziewałam. Liczyłam na jakiś thriller trzymający w napięciu, a dostałam powieść psychologiczną.
UsuńDziękuję :) Jest ich naprawdę dużo, trzeba tylko wiedzieć w jakich kręgach się obracać ;D
Świetny post! Fantastyczne zbiory. Nie wiem ile dokładnie przeczytałam, za mało to pewne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) To w tym roku można się poprawić ;)
UsuńZaszalałaś :D! Chciałam policzyć, ile mi przybyło książek, ale niestety część mam tu, a część gromadzę u rodziców, póki nie kupimy regału :D. Też kupuję na dużych promocjach, właściwie chyba nie kupiłam książki w normalnej, okładkowej cenie w tym roku.
OdpowiedzUsuńTroszeczkę :D Ja tak naprawdę to chyba nigdy po normalnej cenie nie kupiłam książki XD Do empku chodzę tylko pooglądać XD
UsuńO wow :D Szaleństwo :D Bardzo ciekawe podsumowanie.
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuń150 książek- rewelacyjny wynik :) Ja przeczytała w zeszłym roku tylko połowę z tego co Ty.
OdpowiedzUsuńA znak.com.pl i czytam.pl to dwie główne księgarnie, które sprawiają, że mój portfel co miesiąc płacze :P
Pozdrawiam.
Na czytam nigdy nie kupowałam, jakoś zawsze znajdę taniej ;)
Usuń