Fannie Flagg "Babska stacja"

Uwielbiam książki Fannie Flagg, ale jak dotąd nie czytałam jej kultowej powieści "Smażone zielone pomidory". Pod ich wpływem, można się przenieść nie tylko do Stanów, ale też i w czasie. Zazwyczaj pokazuje sielankowe miasteczka z lat 40-60tych, w których wszyscy się znają i gdzie każdy chce zamieszkać. Tym razem mamy inną powieść, chociaż też można ją podciągnąć pod idyllę.
Fannie Flagg powraca z nową, wciągającą, pełną humoru i rodzinnych tajemnic powieścią!
Jeden list wywraca do góry nogami uporządkowane życie Sookie i podważa wszystko, co wiedziała o sobie, swojej rodzinie i przeszłości. Bohaterka wyrusza w daleką podróż do Kalifornii, aby odkryć swoje korzenie. Poznaje niezwykłą historię temperamentnej i pomysłowej Fritzie, która w latach czterdziestych prowadziła wraz z siostrami stację benzynową, była także jedną z nielicznych cywilnych lotniczek. Wkrótce okazuje się, że te dwie tak różne kobiety łączy o wiele więcej, niż mogłoby się wydawać...
Czy losy kobiet z Babskiej Stacji zainspirują Sookie do zmiany swojego życia?

Sookie Poole jest zapracowaną gospodynią domową przed sześćdziesiątką. Właśnie wydała ostatnią ze swych trzech córek za mąż (został tylko syn) i wreszcie ma czas na przyjemności. Mieszka na południu stanów gdzie każdy kontynuuje tradycje konfederackie. Opiekuje się swoją matką Lenore, z którą nie ma łatwego życia. Pomimo swojego podeszłego już wieku przewodniczy prawie wszystkim organizacjom w okolicy. Kiedy coś jej się nie podoba mówi to wprost, przez co już nie raz toczyła się sprawa w sądzie. Potrafi wydzwaniać do różnych ludzi z różnych stron świata, czy gazet. Jest dumna ze swojego rodu Simmonsów, który jak twierdzi wywodzi się z angielskiej rodziny królewskiej. Przez całe życie zmuszała swoją córkę do włączania się do różnych organizacji i odpowiedniego zachowania.
Życie Sookie wywraca się do góry nogami, kiedy dowiaduje się, że nie jest tą osobą którą myślała, że jest przez całe życie...

Książka jest poprzeplatana rozdziałami o Sookie i o rodzinie Jurdabralińskich z miejscowości Pułaski. Tak dobrze myślicie, to rodzina z Polski, chociaż nie wiem po co tak wymyślne nazwisko. Przed wojną i podczas niej prowadzili stację benzynową, a przez pewien czas zajmowały się nią córki z owej rodziny, dlatego nazywana była Babską Stacją. Najwięcej jest tu o losach najstarszej Fritzie, która przed wojną była akrobatką-pilotką w latającym cyrku. A podczas wojny przyłączyła się do WASP, czyli Kobiecych Sił Powietrznych. Podczas wojny miały one za zadanie transportować samoloty prosto z linii produkcyjnej w określone miejsca w kraju, gdzie przejmowali je żołnierze. 
Tak naprawdę można się w tych fragmentach dużo dowiedzieć jak kobiety były dyskryminowane. Ile siły musiały włożyć w swoją pracę. Jak długo musiały się uczyć lotnictwa, mechaniki, kiedy mężczyźni już po dwu miesięcznym kursie dostawali pozwolenie latania i wyruszali na wojnę. Często były obiektem drwin z ich strony, a one o wiele więcej umiały. Niekiedy żaden mężczyzna nie chciał wsiąść do pewnego typu samolotu, bo był dla nich za ciężki, a kobiety bez trudu się do nich przystosowywały.

Słyszałam wiele opinii, że autorka przedstawiła Polaków w złym świetle i nie szukała bardziej precyzyjnych informacji. Ja bym to inaczej ujęła. Ona pokazała co wiedzą amerykanie na nasz temat. Oczywiście głównie są to takie stereotypowe informacje jak: lubią kapustę, są pracowici, mili, dobrze grają na akordeonie. Chociaż był moment kiedy wiem na pewno, że autorka musiała zagłębić się w historię Polski, kiedy była wzmianka o tym, kiedy upadła Warszawa i skąd były wysyłane informacje w tym czasie - jestem pewna, że przeciętny Amerykanin tego nie wie.

Język, jak zawsze świetny, bez zarzutów, czyta się bardzo szybko, a przy końcu nie chce się opuszczać tego książkowego świata. Książka w bardzo wyraźny sposób pokazuje, że kobiety mogą robić w życiu co tyko chcą, ale są niedoceniane i dyskryminowane. Zdecydowanie warto przeczytać!

Moja ocena: 8/10

Udostępnij ten post

6 komentarzy :

  1. Książki gdzie nagle wyobrażenia się przewracają się są świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka czeka u mnie na półce, aż znajdę na nią czas. Słyszałam również wiele negatywnych opinii, ale mam nadzieję, że nie będzie tak źle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak samo słyszałam, zależy od gustu czytelnika i na co się nastawia. Patrząc na oceny książek autorki na lubimyczytać to jedynie "Smażone zielone pomidory" mają wysoką. Tak naprawdę to mi się wszystkie jej powieści podobają i nie rozumiem tych złych ocen ;)

      Usuń
  3. Chciałabym przeczytać, co wiedzą o nas amerykanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wątek Polski jest takim pobieżnym, ale ciekawie się czytało jak nas postrzegają amerykanie ;)

      Usuń