Lirene Youngy 20+ pianka myjąca do twarzy i oczu

Niedawno pisałam o płynie micelarnym z tej serii - tu, a dzisiaj przyszła kolej na piankę do mycia twarzy.

Od producenta: Pianka myjąca do twarzy i oczu to niezwykłe połączenie efektywnej pielęgnacji twarzy z egzotyczną dawką energii oraz owocową ucztę dla zmysłów.
Ekstrakt z guarany jest bogatym źródłem pobudzającej kofeiny, która orzeźwia i odświeża skórę. Reguluje wydzielanie sebum i wspomaga regenerację tkankową. Wit. E działa silnie przeciwzmarszczkowo, poprawia elastyczność, wzmacniając strukturę skóry i zapobiegając procesom starzenia. Olej sezamowy koi podrażnienia i zaczerwienienia jednocześnie głęboko nawilżając skórę.
Poczuj atmosferę gorącego karnawału w Rio i przenieś się na kolorowy sambodrom w rytmie ognistej, zmysłowej samby. Buenos Dias!

Pianka zamknięta jest w metalowej butelce typowa dla rożnych pianek, przed użyciem należy energicznie wstrząsnąć butelkę. Sama pianka jest gęsta, puszysta i dość zbita, jednak pod wpływem palców bardzo dobrze się rozsmarowuje. Zapach ma przyjemny, mało intensywny. Kosmetyk dobrze się rozprowadza na twarzy, po pewnym czasie całkiem znika zostawiając tylko tłustą, kremową warstwę. Podczas zmywania wcale się nie pieni - co uważam za ogromny plus (nie lubię kiedy podczas mycia twarzy piana wchodzi mi do oczu). Po zmyciu, twarz jest trochę ściągnięta, lecz aż tak bardzo to nie przeszkadza. Zauważyłam również, że skóra jest troszeczkę nawilżona, nie tak jak po kremie, ale jednak trochę. Orzeźwia i odświeża tak, oczywiście. Mam jednak małe "ale" co do oczyszczania, nie jest ono tak mocne jak powinno. Najpierw myłam twarz żelem, a potem stosowałam piankę żeby efekt oczyszczenia był silniejszy, solo nadaje się do zwykłego codziennego, niezbyt mocnego oczyszczania, jeżeli czyjaś skóra potrzebuje mocniejszych środków to niestety ten produkt nie będzie odpowiedni.
Mimo zapewnień producenta nie przeniosłam się na karnawał w Rio, co najwyżej na paradę gdzieś w centrum naszego kraju.

Pojemność: 150 ml
Cena: ok.16 zł

PS. Zauważyłam ostatnio większą aktywność na blogu, najbardziej popularnym postem w ostatnim - czasie był i nadal jest post dotyczący żelu pod prysznic z Balei. Oczywiście wyświetleń masa, ale komentarzy zero, zachęcam do komentowania, z chęcią poznam Waszą opinię o omawianych produktach, ja naprawdę nie gryzę ;)


Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz