Lirene Youngy 20+ kremo-żel z witaminowymi drobinkami do twarzy i pod oczy

Bardzo lubię testować nowe kremy do twarzy. Prawie zawsze sięgam po nowe, których jeszcze nie miałam. Krem Lirene jak i całą serię Youngy 20+ chciałam mieć od kiedy tylko pojawiła się w sklepach. I tak się stało, kupiłam wszystkie produkty z serii o większości już możecie przeczytać - tu, tu i tu. Mam jeszcze krem BB, ale o nim nie będę pisać, bo nie ma co - jest za ciemny i mieszam go z kremem, żeby jakoś go zużyć.
To już jest moje drugie opakowanie kremu - co nieczęsto mi się zdarza, więc już można wywnioskować co o nim sądzę :)
Od producenta: Indyjska harmonia dla zmysłów z mango
Unikalna formuła produktu: połączenie kremu i żelu sprawia, że jest on wyjątkowo lekki i delikatny. Idealnie się rozprowadza, uwalniając witaminę E, zamkniętą w zielonych drobinkach. Zawarty w produkcie wyciąg z bambusa, lotosu i lilii wodnej regeneruje skórę i długotrwale ją nawilża. Karoten pochłania promieniowanie UV, stanowiąc efektywną ochronę dla skóry. Gliceryna silnie nawilża, w wyraźny sposób poprawiając sprężystość naskórka, a mikrogąbeczki pozostawiają skórę matową.
Kremo-żel z witaminowymi drobinkami do twarzy i pod oczy zachwyca skutecznością działania i zaskakuje innowacyjną konsystencją. Wyselekcjonowane składniki stanowią niezwykłe połączenie egzotycznej dawki energii oraz owocowej uczty dla zmysłów.
Wosk z mango ma właściwości odżywiające i silnie nawilżające jednocześnie łagodząc skórę.
Zielone drobinki łagodnie rozcierają się podczas aplikacji, uwalniając witaminę E, zwaną "witaminą młodości". Natychmiast wnika ona w skórę odżywiając ją, poprawiając jej sprężystość i zapobiegając procesom starzenia.
Kuszący zapach mango pobudza zmysły i przenosi w orientalny świat hinduskich tańców z Bollywood. Namaste India!
Krem zamknięty jest bardzo porządnie. Najpierw folia, potem kartonik, wreszcie słoiczek, a w środku folia zabezpieczająca. Wszystko to dla bezpieczeństwa naszego kremu i dzięki temu mamy pewność, że nikt do niego wcześniej nie zaglądał. Słoiczek jest plastikowy i bardzo lekki, mieści klasyczne 50 ml. Nie zajmuje dużo miejsca w łazience. Wygodnie się otwiera i wyciąga krem.
Konsystencja kremu jest jak już wspomniał producent kremowo-żelowa. Ja bardzo lubię takie kremy, są lżejsze, a aplikacja staje się przyjemniejsza. Jakby to powiedzieć krem jest bardziej wodnisty niż normalny krem, lepiej się rozprowadza i jest idealny :) Jak widzicie jest lekko żółty z zielonymi drobinkami w środku. Na zdjęciach poniżej pokazałam, jak wygląda przed rozprowadzeniem, a jak po lekkim roztarciu. Drobinki bardzo szybko się rozpuszczają, barwią przez chwilę na zielono, ale po dokładniejszym rozprowadzeniu nie ma po nich śladu.
Zapach jest śliczny :) Jest to soczyste i bardzo owocowe mango, które samym zapachem pobudza. Jest to jeden z ładniejszych zapachów kremu do twarzy jaki miałam.
Po rozsmarowaniu kremu na twarzy, koloryt skóry jest wyrównany. Jest przyjemnie gładka i miękka. Nie ściąga skóry i nie pozostawia tłustej powłoki, ani farfocli. Szybko się wchłania. Mogę nawet powiedzieć, że delikatnie ją matuje, oczywiście ten efekt jest krótkotrwały. Bardzo dobrze nawilża skórę przez cały dzień. Przy podrażnieniach nie powoduje pieczenia. Krem jest wydajny, starcza na 5-6 miesięcy.

Jak dla mnie jest to krem idealny. Bardzo dobrze nawilża i pozostawia skórę przyjemnie miękką.
Jeśli jeszcze go nie znacie polecam wypróbować. Z całej serii Lirene Youngy 20+ ten produkt uważam za najbardziej udany.

Udostępnij ten post

26 komentarzy :

  1. lubię Lirene, a ten krem zapowiada się nieźle ;) i to mango kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Akurat tej serii Lirene nie lubię, mam wrażenie, że nie jest wystarczająco odżywcza i słabo pielęgnuje. Ale tego kremu nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi reszta produktów średnio pasowała, ale krem bardzo się podoba :)

      Usuń
  3. Wygląda nieźle. Może wypróbuję :)

    Pozdrawiamy gorąco i zapraszamy do nas :)
    rodzinne-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Za stara już jestem na ten krem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam nic z tej serii ale może na ten krem się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lirene ostatnio mnie bardzo zaskakuje :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę się zaopatrzyć, lekka konsystencja i wyrównanie kolorytu podoba mi się ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. MI osobiście nie przypadł do gustu ;/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam, ale jest dość ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lirene nigdy mnie jakoś nie kusiło, kupiłam jedynie peeling enzymatyczny i jest okej :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajnie, że się u Ciebie sprawdza :) ja chyba jestem już za stara na takie kremy :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zaciekawił mnie ten kremik :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo kusi mnie ten krem do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń