Yankee Candle Season of Peace

Śnieg za oknem już zginął i zastąpiło go błoto. Chcąc poczuć jeszcze trochę śniegu wystarczy odpalić zimowy wosk jakim jest Season of Peace z Yankee Candle. Razem z bałwankiem zapraszam na recenzję :)
Opis ze strony sklepu: Zimowy spokojny zapach z nowej kolekcji Yankee Candle. Połączenie nut bergamotki, mięty pieprzowej, ylang ylang, patchuli zwieńczone ziarnami wanilii, drzewem cedrowym i piżmem.

Obrazek jest bardzo zimowy. Dominuje w nim biel śniegu. Jest tu jakieś drzewko, ogrodzenie i masa śniegu. Wyczuwalny jest w nim tytułowy taki spokój, jakby wszystko wokoło nagle się zatrzymało. Nie słychać nic, nawet wiatr przestał hulać.
Na sucho wosk pachnie trochę jak płyn do płukania, ale po odpaleniu całkowicie się zmienia. Tak jak większość białych wosków jest troszeczkę pudrowy, ale nie dominuje w nim tak jak np. w Angel's Wings. Ma w sobie jeszcze troszeczkę cięższe nuty, szczególnie zauważalne są drzewo cedrowe, bergamotka i piżmo, ale nie robi to z niego mocnego zapachu. Jest on optymalnie delikatny, nie jest w ogóle intensywny. Jest on tak stworzony, że można rzeczywiście poczuć ten tytułowy spokój. Naprawdę bardzo dobrze się przy nim wypoczywa. Jest w nim coś co pozwala się relaksować i zapomnieć o wszystkim co się dzieje dookoła.
Season of Peace jest ładnym zapachem, bardzo zimowym i przyjemnym. Należy do takiej grupy zapachów, które podobają się większości. Pomaga się zrelaksować.

Udostępnij ten post

9 komentarzy :

  1. chętnie bym wypróbowała :) lubię zapachy w tym stylu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie polecam, na pewno Ci się spodoba :)

      Usuń
  2. miałam... ale jakoś nie przekonał mnie więcej go nie kupię...

    OdpowiedzUsuń
  3. niestety woski YC nie są mi znane ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejkuuuu, jak ja kochałam ten zapach! <3

    OdpowiedzUsuń