Alterra maska nawilżająca do włosów suchych i zniszczonych granat i aloes

Jest taka maska do której wracam co jakiś czas już od kilku lat. Mówię tu oczywiście o Alterrze z granatem i aloesem, lubianą przez wiele z Was. Do kompletu używam z szamponem kofeinowym, również z Alterry, którego recenzja zagości na blogu w następnym tygodniu.
Od producenta: Każde włosy zasługują na indywidualną pielęgnację. Do produkcji maski nawilżającej do włosów Alterra zastosowaliśmy specjalnie dobrane składniki najwyższej jakości. Wartościowa kompozycja pielęgnacyjna z wyciągiem z aloesu, granatu i kwiatów akacji dodatkowo pielęgnuje włosy, nawilża je i dostarcza włosom zniszczonym nowej energii.

Maska zamknięta jest w plastikowej tubie, mieszczącej 150 ml kosmetyku. Jest ona łatwa w użyciu, zamykanie nie zacina się i nie trzeba siły, żeby je otworzyć, poddaje się również kiedy mam mokre dłonie. Kosmetyk gładko spływa ze ścianek ku dołowi. Opakowanie jest półmatowe, co ułatwia trzymanie tubki w mokrej dłoni. Skład na zdjęciu poniżej. Nie będę go komentować, bo się na tym niewiele znam :)

Sama maska jest bardzo gęsta, kremowa, w kolorze białym. Łatwo rozprowadza się na włosach. Pachnie oczywiście granatem, ale nie jest to zapach do końca taki naturalny. Pomimo tego mi się podoba. Utrzymuje się jeszcze trochę po umyciu, ale jest delikatniejszy niż podczas nakładania na włosy.
Nie lubię trzymać długo masek na włosach, jedynie 3-4 minuty, tak robię i w przypadku tej maski. Po spłukaniu włosy lepiej się rozczesują. Natomiast już po wysuszeniu są gładsze, ale nie oklapnięte i bardzo przyjemnie miękkie. Włosy są również zauważalnie nawilżone i odżywione. Maska nie przyczynia się do szybszego przetłuszczania włosów. Co do wydajności, jest ona zależna od oczywiście długości włosów i częstotliwości jej stosowania. Ja mam włosy krótkie i stosuję ją 1-2 razy w tygodniu, dlatego starcza mi na dość długi czas.
Maska Alterra należy do moich ulubionych masek i z pewnością jeszcze nie raz u mnie zagości. Wiem, że wiele z Was bardzo ja lubi, ale też widziałam równie wiele negatywnych opinii. Ja radzę ją najlepiej przetestować samemu, nie kosztuje wiele i nawet jak się okaże bublem nie będzie tak szkoda tych 7-8 zł. Dostępna jest w Rossmannie.
A Wy lubicie granatową maskę Alterry?

Udostępnij ten post

22 komentarze :

  1. też ją bardzo lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Maski jeszcze nie miałam, za to odzywka z tej serii jest mi znana :) :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam odżywkę, maski jeszcze nie miałam :) z odżywki byłam zadowolona więc z maski pewno też bym była :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam jakąś alterrę w łazience, maskę właśnie z granatem, chyba to ta sama :). Bardzo ją lubię i często używam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja bardzo lubię tą maskę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szczerze powiedziawszy to nie znam tej maski

    OdpowiedzUsuń
  7. nie znam tej marki ale za taką cenę jestem skłonna kupić ją w ciemno i przetestować na sobie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Też ją bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  9. nigdy nie miałam ale może kiedyś wypróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam kiedyś tą maskę, nie była zła ;) może dam jej jeszcze jedną szansę ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. miałam odzywkę, maski nie miałam okazji próbować

    OdpowiedzUsuń