Swoje pierwsze YC wygrałam w rozdaniu, jakoś ponad rok temu, był to wosk Sparkling Lemon i sampler Midsummer's Night. Niestety zapachy mnie nie zachęciły do poznawania kolejnych, a nawet zniechęciły do nich.O ile ten pierwszy jako tako mógłby być, to ten drugi miał zapach męskich perfum i wcale mi się nie podobał. Po tej dwójce powiedziałam nie Yankee Candle. Zdanie zmieniłam kiedy wygrałam dwa woski w rozdaniu na blogu Relaks przy piątku. Pamiętam ten dzień kiedy dostałam paczkę, był to jego jedyny miły akcent. Już podczas odpakowywania ślicznie pachniało, zapach zdominował całą paczkę i nie wyczuwałam zapachu Black Cherry, drugiego wosku który tam się znajdował.
Zapach pochodzi z kolekcji wiosna 2014. Może uznacie mnie za szaloną,
pali woski letnie, kiedy za oknem śnieg i mróz. Niestety lato minęło dla
mnie bardzo szybko, wręcz go nie zauważyłam, dlatego postanowiłam
chociaż na chwilę poczuć jego zapach.
"Wyobraź sobie błogi odpoczynek w hamaku pośród palm, które delikatnie
kołyszą się nad Tobą osłaniając Cię przed tropikalnym słońcem. A niebo
ma najpiękniejszy odcień błękitu. Ten zapach jest jak ten błękit nieba z
dodatkiem trawy morskiej, liści palmowych oraz kokosa. Pełen relaks :))" (opis zapachu ze sklepu homedelight).
Już sam opis wzbudza ciekawość, jak można w jednym wosku zamknąć cały zapach lata? Otóż można. "Pod palmami" jest to zapach, który rozkręca się bardzo powoli. Jeszcze przed rozpaleniem, wąchając go w folijce czuje się trawę, jakieś zioła, połączone jeszcze z czymś czego nie mogłam określić. Taki sam zapach unosi się w powietrzu po odpaleniu. Jednak kilka chwil później, nuty dominujące zaczynają przygasać i otwiera się nowy zapach, którego początkowo nie mogłam zidentyfikować - to kokos. Zapach robi się słodszy, cieplejszy i ma się wrażenie, że nagle przenosisz się z zimowego otoczenia na słoneczną plażę.
Zapach unosi się w powietrzu nawet kilka dni. Kiedy paliłam go pierwszy raz około południa, zgasiłam po kilku godzinach. Pokój miałam zamknięty i za każdym razem kiedy do niego wchodziłam czułam kokosowe palemki. Jeszcze rano jak się obudziłam pierwsze co pomyślałam to: co tu tak słodko pachnie? i dłuższą chwilę mi zajęło zastanawianie się co to takiego, byłam mile zaskoczona że zapach tak długo się utrzymuje.
Jeżeli chcecie poczuć ciepło słoneczne i znaleźć się na rozgrzanej plaży to zachęcam do poznania tego zapachu. Zamknij oczy i przenieś się w na ciepłą wyspę, połóż kocyk pod palmą na gorącym piasku i wdychaj piękny, letni aromat.
PS. Przepraszam za niewyraźne zdjęcia, niestety brak słońca odbija się na ich jakości.
Uwielbiam ! To jeden z moich zapachowych hitów. Lubię go do tego stopnia, że nie tak dawno zakupiłam świecę o tym zapachu. Cudny jest... i taki prawdziwy! Idealny w zimie, bo wbrew pozorom, na chwile funduje nam ucieczkę na dzikie wyspy, pełne palm kokosowych i lazurowego błękitu wody. Niekwestionowany ulubieniec! :D
OdpowiedzUsuńO tak! Zimą jest idealny, od razu cieplej się robi :) Ja również kupiłam świecę, średnią :)
Usuń