Od kiedy Nivea wprowadziła do swojego asortymentu masełka do ust stałam się ich wierną fanką. Zawsze muszę mieć jakieś w zapasie - jak widać na zdjęciach obecnie na swoją kolej czekają aż dwa.
Masełko zamknięte jest w metalowej, płaskiej puszce mieszczącej 16,7 g kosmetyku. Wcześniej zapakowane jest jeszcze papierowy kartonik. Puszeczka jest bardzo wytrzymała, a przy otwieraniu nie sprawia problemów, chociaż czasem trzeba użyć paznokci. Na opakowaniu widnieją orzechy makadamia i laski wanilii.
Produkt w kolorze jest biały, ale jak widać na zdjęciach innych wersji występują różne kolory. Konsystencja bardzo gęsta, kremowa. Niestety jak się za dużo weźmie zostawia na ustach widoczną warstwę.
Pierwsze na co zwraca się uwagę przy otwarciu to zapach. Uwielbiam wszystkie wersje masełek właśnie ze względu na prześliczny zapach: karmelowe pachnie ciasteczkami, malinowe - malinową mambą, jagodowe - jogurtem jagodowym, a wersja makadamia - białą czekoladą z Kinder niespodzianki :) Jest to identyczny zapach jak właśnie wspominany zapach czekoladek Kinder. Taki mleczny, jednocześnie czekoladowy, bardzo słodki.
W smaku jest słodki, nie ma chemicznych nut. Nie przeszkadza w jedzeniu, czy piciu.
Wiem, że wielu osobom przeszkadza w nim tylko to, że trzeba aplikować palcami. Mi natomiast to nie sprawia kłopotów. Kosmetyk gładko rozsmarowuje się na ustach, pozostawia na nich delikatną warstwę ochronną. Nie klei się, a białe ślady pozostają tylko, gdy za dużo nałożymy masełka na usta.
Usta po posmarowaniu są miękkie i gładkie, do nawilżenia nie mam zastrzeżeń. Masełkiem najczęściej smaruję usta na noc, kiedy potrzebuję dłuższego nawilżenia - musi działać przez całą noc. Smaruję wtedy podwójną warstwę i kiedy rano wstają na ustach nadal znajduje się balsam.
Masełka od Nivea bardzo lubię i na pewno jeszcze nie raz do nich wrócę. Wersję makadamia mam już drugie opakowanie i jeszcze mi się nie znudziła. Kosztują ok. 10 zł, a wystarczają na pół roku więc opłacają się bardzo. Jeżeli jeszcze nigdy nie mieliście owego masełka bardzo je polecam.
Kiedyś miałam karmelową wersję i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńKarmelowe było moim pierwszym masełkiem :)
UsuńJa lubię kokosowe :) a to mam w zapasie :)
OdpowiedzUsuńA ja mam w zapasach kokosowe :D
UsuńWstyd się przyznać ale jeszcze nie miałam żadnego masełka Nivea :)
OdpowiedzUsuńMusisz to szybko nadrobić :D
UsuńMuszę się skusić na jakieś.
OdpowiedzUsuńKoniecznie! :)
UsuńNie miałam tych masełek, mam nadzieję, że będzie mi dane :)
OdpowiedzUsuńWypróbuj, nie pożałujesz :)
UsuńBlueberry bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńMiałam już wszystkie absolutnie i każdy uwielbiam. :D Kokos chyba i karmelowy, który chyba jest już niedostępny w sprzedaży to moi faworyci. :-)
OdpowiedzUsuńMyślimy tak samo :D ja też uwielbiam wszystkie, chociaż kokos jest jeszcze przede mną :)
UsuńKarmelowe wiem że nie jest dostępne w Rossmannie, ale w innych sklepach powinny być :)
Ja również uwielbiam masełka do ust z Nivea,miała już chyba wszystkie. ;) I też zawsze mam przy sobie ;D
OdpowiedzUsuńCiszę się, że i Tobie się podobają :)
UsuńJa jeszcze żadnego nie miałem :(
OdpowiedzUsuńW takim razie bardzo polecam :) Jak widać tutaj są sami fani masełek, więc i myślę, że Ty też będziesz zadowolony :)
UsuńKupię bez wątpienia:) Bardzo lubię firmę Nivea
OdpowiedzUsuńJa również bardzo lubię ich kosmetyki :)
UsuńDecydując się na taka formę aplikacji robię to świadomie, wtedy kosmetyku używam wyłącznie w domu:) miałam kilka wersji tych masełek - lubiłam je, dobrze nawilżały.
OdpowiedzUsuńJa też najczęściej balsamy w słoiczkach używam w domu :)
UsuńMiałam kiedyś wersję karmelową i było super, teraz czaję się na kokosowe :D
OdpowiedzUsuńCo do kokosowej to mogę Ci powiedzieć, że jej zapach jest śliczny :D
UsuńTak bardzo mi się podobają te masełka, a tak bardzo nie lubię grzebać pazurkiem i nakładać tego typu specyfików :) Muszę sobie skombinować jakiś mini pędzelek :D
OdpowiedzUsuńRozumiem, z tym pędzelkiem to jest dobry pomysł :)
UsuńFaktycznie,mały pędzel i po problemie :)
Usuń:)
Usuńwiele dobrego o nich słyszałam:) ja jednak musze zużyć to co mamm, a idzie mi opornie
OdpowiedzUsuńGdybym ja tak mówiła to kilka lat nic bym nie kupowała :D
UsuńNie miałam jeszcze żadnego z tych masełek ale kuszą mnie bardzo :)
OdpowiedzUsuńTo i ja kuszę nimi i polecam zakup ;P
UsuńJa zawsze mam ochotę je kupić ale mam tyle pomadek, że jakoś boje się, że nie wykorzystam ;)
OdpowiedzUsuńNie martw się zużyjesz je jeszcze ;)
UsuńJagodowa - pycha :) A smakiem czekolady Kinder również przekonałaś mnie do makadamii :)
OdpowiedzUsuń:D cieszę się :D
Usuńkokosowe bije wszystkie na głowę <3 no ale ja uwielbiam kokos :D
OdpowiedzUsuń:D Ja jej jeszcze nie używałam, ale powąchać musiałam :D
UsuńMuszę je zakupić bo mnie skusiłaś :)
OdpowiedzUsuń:D Koniecznie!
UsuńNajbardziej lubię karmelowe :)
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńMam wersję kokosową. Jedyne co mi w nim tak naprawdę przeszkadza to aplikacja palcami.
OdpowiedzUsuńSporo osób właśnie tylko na to w nich narzeka :)
Usuńuwielbiam je, aktualnie mam jagodowe. ważnym plusem jest wydajność, stosuję jedno od wakacji, wciąż nie zużyłam nawet połowy. poza tym, pięknie pachnie. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńwyznaniaczytadloholiczki.blogspot.com
Ja również bardzo długo zawsze je używam :)
UsuńKupiłam z dwóch powodów. Skusiła mnie ich konsystencja, a co za tym idzie działanie nawilżające na noc i nie ukrywam, że ich zapach. Nasłuchałam się ochów i achów na temat jak to cudownie pachną. Zainwestowałam w wersję karmelową i.... jak dla mnie zapachu prawie nie ma. Muszę wsadzić nos do masła, żeby coś poczuć. I nie wiem czy to mój egzemplarz był felerny, czy może akurat wersja karmelowa jest słabsza, ale pachnie słabo, choć bardzo ładnie.Następnym razem skuszę się na kokosową lub waniliową, może one usatysfakcjonują mnie bardziej. A masła używam tylko na noc, kiedy mam czyste palce. Nigdy nie odważyłabym się posmarować nim w mieście czy pracy. Efekt przyzwoity. Całkiem fajnie nawilżają, choć nie trzymają tak długo jak balsam z Ziaji, który choć ma fatalną aplikację i konsystencję, to zostawia na ustach naprawdę fajne wykończenie, nawet gdy całkowicie się zetrze. :D
OdpowiedzUsuńMiałam wersję karmelową dwa razy i myślę, że trafiłaś na taki egzemplarz. Zapach zawsze jest mocny, a właśnie najbardziej ta wersja. Pamiętam jak kiedyś na uczelni otworzyłam masełko i wszyscy pytali co tak ładnie pachnie :)
UsuńPrzyjemne zapachy przedstawionych przez Ciebie masełek. Zimą usta pierzchną więc dobrze pomyśleć o takiej ochronie :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, zimą trzeba szczególnie dbać o usta :)
UsuńNiedawno kupiłam właśnie to waniliowe masełko! Jest genialne. Teraz na celowniku mam kokosowe :).
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba :) Kokosowe mam, ale jeszcze w zapasach. Mogę tylko powiedzieć, że ślicznie pachnie :)
Usuń