Casa de Engel Cherry Snow wosk zapachowy

W grudniu będąc w sklepie z gospodarstwem domowym trafiłam (oczywiście nie przez przypadek) na półkę ze świeczkami, olejkami zapachowymi itd. Właśnie tam rzuciły mi się w oczy woski, które kosztowały 2,20 zł. Oczywiście pomyślałam czemu nie wypróbować czegoś nie Yankee, Kringle i innych Candlów. I tak oto stałam się właścicielką dwóch wosków, a jednym z nich jest Cherry Snow.
Zupełnie nic nie znalazłam na ich temat. Z tego co przeczytałam na opakowaniu są to czeskie woski, ale nic poza tą informacją nie znalazłam.
Wosk zamknięty jest w szeleszczącą folię i naklejkę stylizowaną trochę na Yankee. Widnieje na niej drzewko przysypane śniegiem i według mnie jarzębina, bo na wiśnie to mi te owoce nie wyglądają.

Sam wosk jest bardzo plastyczny, gumowaty, łato kroi się nożem. Nie kruszy się i może leżeć sobie otwarty bez żadnego zabezpieczenia. Na jedno palenie daję mniej więcej tyle ile wosku Yankee.
Zapach - bo on tu jest najważniejszy - jest wiśniowy, nie czuję w nim nic śniegowego. Twórcy chyba chcieli, żeby jego nazwa brzmiała bardziej poważnie, albo się wzorowali na innych firmach. Jest to zapach ładny, może nie do końca naturalny, ale taki jaki znam ze świeczek zapachowych ogólnodostępnych. Jego intensywność oceniłabym jako średnią. Nie jest odurzająco mocny, ale też nie jest słaby i ledwo wyczuwalny. Nie roznosi się po całym domu, ani nie utrzymuje się długo w powietrzu jedynie podczas palenia.
Cherry Snow jest to ładny zapach. Nie jest on zimowy, jakby się można było sugerować nazwą, a idealnie wpasuje się w każdą porę roku. Nie ma się czego czepiać do wosku za taką cenę. Z przyjemnością go skończę, a mam jeszcze inny wariant zapachowy. Szkoda, że mają niewielki wybór zapachów (oprócz tego i Misty Valley, który posiadam były jeszcze lawenda, jabłko i cynamon oraz chyba coś cytrusowego o ile dobrze pamiętam).

Myślę, że możecie go znaleźć właśnie w większych sklepach z gospodarstwem domowym. Lubicie takie woski, czy może jesteście wierni YC i innym?

Udostępnij ten post

19 komentarzy :

  1. O nie znam, lubię YC ale inne też lubię wszelakie umilacze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, a szczególnie świece i podgrzewacze z Biedronki :)

      Usuń
  2. O nie znam, lubię YC ale inne też lubię wszelakie umilacze ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja myślałam że jest to YC, widocznie oryginał jest lepszy

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana nigdzie nie widziałam takich wosków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam zajrzeć do sklepów z gospodarstwem domowym :)

      Usuń
  5. Ja też myślałam, że to YC! Za taką cenę faktycznie nie ma się co czepiać :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Cena jest świetna i szkoda tylko, że mają tak mało zapachów :)

      Usuń
  6. zapach wiśni lubię, więc chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chętnie bym wypróbowała ponieważ uwielbiam zapachy owoców tym bardziej wiśni bądź truskawki. <3

    Obserwujemy? :*
    http://evelinololove.blogspot.com/2016/02/vita-liberata.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja już dawno porzuciłam woski :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jeszcze nigdy nie miałam żadnego wosku :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam wosków z tej firmy :) Ten ma piękną etykietke :)

    OdpowiedzUsuń