Pokazywanie postów oznaczonych etykietą masło do ciała. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą masło do ciała. Pokaż wszystkie posty

Mydlarnia u Franciszka greckie masło shea

Ostatnio mam zastój w używaniu smarowideł. Niestety bardzoo mi się nie chce ich używać, a powinnam. Na potrzeby bloga jednak się zmuszam ;) Dzisiaj będzie mowa o maśle do ciała z Mydlarni u Franciszka wersji greckiej. Wydaje mi się, że są one dostępne na wagę, ja je dostałam w zestawie prezentowym, więc do końca nie jestem tego pewna ;)
Opakowanie to zwykłe plastikowe pudełeczko, ale z wieczkiem oklejonym metodą decoupage i kokardkami, dlatego ze zwykłego pudełka wyszło urocze opakowanie :) Zamykanie na zakrętkę, łatwo się otwiera, nie przekręca. Na dnie znajduje się przyklejona informacja o produkcie.
Konsystencja masła jest bardzo, bardzo zbita i twarda. Ciężko jest cokolwiek z niej uszczypnąć. Jak widzicie na zdjęciach poniżej masło po rozsmarowaniu rozpuszcza się na oleistą maź.
W zapachu wyczuwam winogrona, oliwki i cytryny. Jest bardzo przyjemny, świeży i zostaje długo na skórze.
Masło ciężko jest rozsmarować - jest aż tak gęste. Ciągnie się na skórze i niestety trzeba mu poświęcić chwilę. Jak już uda się je rozprowadzić, nie ma co czekać aż się wchłonie, bo można tak przesiedzieć całą noc. Kiedy używam go wieczorem jeszcze następnego dnia do południa gdzieniegdzie wyczuwalna jest lepkość. Poza tym skóra jest gładsza i bardzo dobrze nawilżona.
Greckie masło do ciała w działaniu jest dobre, natomiast bardzo mi przeszkadza jego ciężkie rozsmarowywanie i długi czas wchłaniania. Zużyję je na pewno, ale czy kiedyś do niego wrócę to nie wiem.
Mieliście te masło?
Czytaj dalej

Farmona Sweet Secret szarlotkowe masło do ciała

Od producenta: Słodka uczta dla zmysłów. Wyjątkowy kosmetyk do pielęgnacji ciała o przyjemnej, aksamitnej konsystencji i apetycznym zapachu został stworzony z myślą o tym, by rozpieszczać zmysły i ciało. Powstał na bazie ekstraktu z jabłka, olejku cynamonowego i protein mlecznych, dzięki czemu skutecznie pielęgnuje skórę, a do tego obłędnie pachnie, na długo pozostawiając kuszący zapach rajskiego deseru. Regularne stosowanie Szarlotkowego masła do ciała daje uczucie wypielęgnowanej, jedwabiście gładkiej i pachnącej skóry. Bogata receptura zapewnia intensywne i długotrwałe nawilżenie, łagodzi nieprzyjemne uczucie szorstkości oraz doskonale odżywia i regeneruje skórę, a niepowtarzalny, wyjątkowo aromatyczny zapach pobudza zmysły oraz zapewnia uczucie niezmąconej błogości i szczęścia wprowadzając w doskonały nastrój.
Masło zamknięte jest w plastikowym pudełeczku, zabezpieczonym sreberkiem. Jest ono dość wygodne w użytkowaniu i nie różni się niczym od innych pudełek smarowideł do ciała. Konsystencja jest gęsta, ale tak optymalnie. Kosmetyk jest jedwabiście gładki i puszysty w dotyku oraz łatwo się rozprowadza na skórze. Jak w przypadku takich produktów, oprócz dobrego nawilżenia, największą uwagę zwraca się na zapach - chyba każdy lubi jak mu mazidło do ciała ładnie pachnie. Zapach ma bardzo przyjemny, słodko szarlotkowy, może troszeczkę bożonarodzeniowy, jest trochę przetworzony, ale to w niczym nie przeszkadza żeby się nad nim nie zachwycać. Jest to moje drugie opakowanie i to właśnie ten zapach mnie w nim urzekł.
Przejdę teraz do działania, masło dość dobrze nawilża skórę, efekt ten utrzymuje się przez cały dzień. Samo masło doskonale się rozprowadza, nie pozostawia białych śladów i uczucia lepkości oraz szybko się wchłania. Skóra pozostaje gładka i miękka.
Jak widać producent bardzo wczuł się w rolę i nie mógł się opanować przed napisaniem poematu zalet tego masła ;) Ja się pod tym podpisuję, chociaż działanie ma niezłe, to głównie zapach sprawia że mam ochotę na więcej.
Zestaw masło+żel+krem do rak można obecnie jeszcze kupić w Biedronce za 13 czy 14 zł, czyli za tyle co kosztuje samo masło.

Pojemność: 225 ml
Cena: ok. 13 zł


Czytaj dalej

Avon Planet Spa mus do ciała z masłem shea i czekoladą

Uwielbiam słodkie zapachy mazideł do ciała, dlatego zdecydowałam się na czekoladowy mus do ciała, skorzystałam z dość dobrej promocji i kupiłam je za 16 zł.

Od producenta: Nietłusty, nawilżający mus do ciała pozostawia na skórze jedwabiście gładką powłokę.
Opakowanie musu zamknięte jest w niskie, plastikowe pudełeczko zabezpieczone folią. Jest ono wygodne w użytkowaniu, bardzo łatwo wydobywa się z niego kosmetyk. Konsystencja jest dość gęsta, jedwabista w dotyku, delikatna i bardzo puszysta. Uprzedzam przed wcześniejszym otwarciem i nieużywaniem go. Kiedy je kupiłam od razu otworzyłam żeby sprawdzić zapach, powąchałam, zamknęłam i schowałam. Po jakimś miesiącu, kiedy przyszła jego kolej używania ponownie otworzyłam, a tam w musie wystąpiła woda. Kosmetykowi na szczęście nic się nie stało, wodę wylałam, a mus dokładnie wymieszałam. Kolor ma brązowy ze złotymi drobinkami. Zapach nie jest na pewno dla każdego nosa, jeżeli ktoś nielubi intensywnie słodkich zapachów odradzam zakup. Nawet dla tych nieco wytrwalszych nosów może to być wyzwanie. Ja należę do osób którym taki zapach nie przeszkadza, ale pod koniec miałam już go dość, właśnie przez tą intensywność szybko się nudzi. Mus pachnie czekoladowo, może nie samą czekoladą, czy kakaem, jest to bardziej zapach czekoladowych trufli. Nie wyczuwam w nim chemicznych nut, zapach pozostaje bardzo długo na skórze i  cały czas pachnie intensywnie.
Mus dobrze rozprowadza się po skórze, ale niestety lekko ją barwi. Kiedy posmarowałam to samo miejsce dwa razy, albo wzięłam za dużo kosmetyku pozostawiał na skórze brudne plamy, które za nic nie chciały się rozsmarować. Nie pozostawia tłustej warstwy na skórze i wchłania się bardzo szybko, zaraz po posmarowaniu. Nawilża dość dobrze, skóra pozostaje nawilżona prawie przez cały dzień, poza tym jest gładka w dotyku.
Do tego musu myślę że już nie wrócę, nawilża oczywiście, ale widziałam lepsze, zapach po dłuższym stosowaniu staje się drażniący i nawet najwytrwalsi przy nim wymiękają i do tego te brązowe plamy na skórze.

Pojemność: 200 ml
Cena: ok. 40 zł - oczywiście cena katalogowa, a można go już kupić za mniej niż 20 zł


Czytaj dalej

Avon Planet Spa masło z minerałami z Morza Martwego

Uwielbiam wszelkiego rodzaju masła do ciała, a najbardziej takie które bosko pachną. O tym tutaj słyszałam już nieraz, oczywiście większość to pochwały, chociaż zdarzały się głosy, że komuś zapach nie odpowiada, ale czego się nie robi dla świetnego działania. Niestety nie należy on do najtańszych, kosztuje przeważnie po bardzo dobrej promocji 30 zł, mi się udało dorwać go za 19,90.

Od producenta: Odżywcze masło do ciała z minerałami z Morza Martwego. Bogata formuła zapewnia natychmiastowe i długotrwałe nawilżenie skóry i pozostawia ją gładką w dotyku.
Już samo opakowanie przyciąga uwagę. Słoiczek zrobiony z dość grubego plastiku - początkowo myślałam że to szkło, zamykanie strasznie ciężko chodzi i trzeba się z nim porządnie namocować żeby je otworzyć. Jak się już dostaniemy do środka zobaczymy gęstą, jedwabiście gładką, białą masę, która bardzo dobrze rozprowadza się po skórze. Oczywiście tuż po otwarciu dochodzi do nas jego aromat. Troszeczkę się bałam po kilku opiniach, że masło śmierdzi błotem i w ogóle, ale mile mnie zaskoczyło. Jest to zapach ciężki do sprecyzowania. Tak, wyczuwa się w nim błotniste, morskie nuty, może nawet słone. Powiem tak, czuję się jakbym siedziała nad brzegiem jeziora. Zapach jest intensywny, wyczuwam w nim też minimalnie kwiatowe nuty, zalicza się do tych świeżych. Na skórze utrzymuje się dość długo. Naprawdę ciężko mi go ując konkretnie w słowa, ale bardzo mi się podoba. Jest inny niż zapach maseczki z tej samej serii, który jest cięższy i jeszcze bardziej intensywny.
Masło świetnie nawilża skórę, utrzymuje się przez cały dzień, chociaż myślę że nawet dłużej. Skóra jest gładka miękka i bardzo dobrze odżywiona. Szybko się wchłania, nie pozostawia na skórze tłustej warstwy tylko taką aksamitną powłokę i bardzo dobrze się rozsmarowuje. Masło jest wydajne, naprawdę wystarczy niewielka ilość na jedną aplikację.
Masło stało się jednym z moich ulubieńców i ubolewam nad tym, że kosztuje tak dużo, inaczej ciągle gościłoby w mojej łazience. Jest rewelacyjne pod każdym względem: pod względem nawilżenia nie ma praktycznie sobie równych, zapach ma śliczny, świeży i ciężko go sprecyzować, no i opakowanie w którym teraz trzymam herbatę :) Na pewno kupię ponownie przy dobrej promocji.

Pojemność: 200 ml
Cena: ok. 40 zł


Czytaj dalej

Perfecta masło do ciała jagodowa muffinka

Od producenta: Puszyste masło do ciała o doskonałych właściwościach odmładzających i zmiękczających. Zawiera olejek orzechowy, który zapobiega wiotczeniu, uelastycznia i zwiększa sprężystość oraz gładkość skóry. Olejek arganowy regeneruje komórki, ujędrnia i działa przeciwstarzeniowo, a kwas hialuronowy intensywnie nawilża. Przepyszny zapach świeżo upieczonych muffinek z jagodami otula nas płaszczem radości i spokoju oraz przywołuje wspomnienia z dzieciństwa.
Masło zamknięte jest w plastikowym pudełku, zabezpieczonym folią. Pudełko jest lekkie i niezbyt głębokie, co ułatwia użytkowanie. Konsystencję ma zbitą, kremową, jedwabiście gładką i bardzo puszystą, co czyni je naprawdę miłym w dotyku. Zapach ma przyjemny, jagodowy, ale nie powiedziałabym żeby był to zapach jagodowych babeczek. Jest trochę sztuczny i nie utrzymuje się długo na skórze.
Bardzo dobrze się rozsmarowuje, nie pozostawia białych oraz tłustej warstwy. Nawet szybko się wchłania, skóra po posmarowaniu jest miękka i niezwykle gładka w dotyku. Nawilża, oczywiście, ale nie na tyle ile bym chciała. Dotychczas byłam przyzwyczajona do maseł, których nawilżenie utrzymuje się przez cały dzień. Kiedy posmaruję ciało wieczorem, w dzień jeszcze jest dostatecznie nawilżone, ale wieczorem już nie, co niestety jest jego minusem. Co do odmłodzenia, niczego takiego nie zauważyłam, ale chyba miało to działać na zasadzie zapachu, tak jak pisze producent: "Przepyszny zapach świeżo upieczonych muffinek z jagodami otula nas płaszczem radości i spokoju oraz przywołuje wspomnienia z dzieciństwa."

Przyznam szczerze, że liczyłam na lepsze nawilżenie i przepiękny jagodowy zapach, na odmłodzenie nawet nie zwracałam zbytnio uwagi. Trochę się zawiodłam, ale i tak mogę je zaliczyć do maseł z średniej grupy. Ciekawa jestem czy wszystkie masła z tej serii mają dość słabe działanie czy tylko te.

Pojemność: 225 ml
Cena: ok. 15 zł


Czytaj dalej

Bomb Cosmetics masło do ciała truskawki ze śmietaną

Masło kupiłam przy okazji zamawiania wosków, przyznam szczerze, że bałam się kupować w ciemno coś za tak wysoką cenę, ale na szczęście okazało się fajnym produktem.

Opis ze strony sklepu homedelight: Perfumowane masło do ciała, w ponad 30% stworzone z doskonale nawilżającego, naturalnego masełka shea oraz odżywczego oleju słonecznikowego. Dzięki temu doskonale nawilży skórę, ale nie pozostawiając tłustej warstwy, bo doskonale się rozprowadza i wchłania!
Świeży, owocowy aromat soczystych truskawek z malinowym sercem ułożono na kremowo-waniliowej bazie... Sprawi, że będziesz pachnieć po prostu przepysznie!
Naturalne olejki eteryczne z Róży oraz Jaśminu nadają temu masełku powiewu luksusu...
Opakowanie kosmetyku to plastikowe pudełeczko, bardzo kojarzące się z opakowaniem masła spożywczego, zamykane wieczkiem na zatrzask. Szata graficzna bardzo mi się podoba, niby bardzo proste, a jednak przykuwa uwagę. W środku znajduje się niezwykle aromatyczna, bardzo gęsta i zbita masa. Jest naprawdę bardzo twarda i przy użytkowaniu nie wystarczy palcem zagarnąć trochę mazidła, a trzeba uszczypnąć, inaczej ciężko się poddaje. Pomimo tego w dotyku jest puszyste i kremowe. Zapach ma bardzo ładny, jak lody truskawkowe, czy nadzienie czekolady truskawkowo jogurtowej i nie jest to chemiczny, czy nawet bardzo kosmetyczny zapach.
Jak widać na poniższych zdjęciach taki niewielki kawałeczek potrafi się bardzo dobrze rozsmarować, co mało kiedy się spotyka wśród maseł. Jest naprawdę bardzo wydajne, te pudełeczko starczyło mi na co najmniej 2 miesiące codziennego smarowania.
Masło bardzo dobrze nawilża skórę, które czuje się przez cały dzień. Rozprowadza się gładko, pozostawiając delikatną, nie tłustą lecz taką mokrą warstwę, która po niedługim czasie się wchłania. Zauważyłam, że nawet po umyciu skóra jest dostatecznie nawilżona i odżywiona. Poprawiła się jej gładkość i elastyczność.
Jeżeli spojrzeć na jego wydajność i działanie, cena nie wydaje się już taka wysoka. Dawno nie spotkałam się z tak dobrym masłem o tak rewelacyjnym działaniu. Jeżeli wszystkie wersje pachną tak ładnie jak to, to na pewno nie poprzestanę na jednym opakowaniu.

Pojemność: 200 ml
Cena: 39,90 zł


Czytaj dalej

Bielenda Appetizing Body SPA masło do ciała wanilia i pistacja

W pierwszym poście w grudniu chciałabym przedstawić coś bardzo słodkiego i apetycznie pachnącego, żeby troszeczkę rozgrzać się w ten mroźny dzień :) Masło to wygrałam w rozdaniu na blogu Relaks przy piątku.

Od producenta: Aksamitnie kremowe masło do ciała wanilia + pistacja wzbogacone o olejek pistacjowy to idealny sposób na poprawienie wyglądu i kondycji skóry całego ciała oraz... poprawę humoru. Masło aktywnie ujędrnia, nawilża i uelastycznia skórę, przywracając jej niezwykłą gładkość i sprężystość. Naskórek pozostaje zregenerowany, odnowiony i zabezpieczony przed nadmiernym przesuszeniem. Intensywny zapach słodkiej wanilii z nutą orzechowej pistacji poprawia samopoczucie, aktywizuje i dodaje energii. Podaruj swojej skórze 100% rozkoszy i 0% kalorii, a Twoje ciało stanie się pachnące, zmysłowe i bardzo apetyczne.
Opakowanie masła to zgrabne pudełeczko, trochę jak ja je nazywam "oszukane", ponieważ jak widać na ostatnim zdjęciu pudełko jest ogromne, a kosmetyku wydaje się że jest bardzo malutko (zdjęcie było robione zaraz po otwarciu i nawet palcem nie tknęłam masła ;) ). Konsystencję ma kremową, jedwabistą i zbitą, jest bardzo gęste i w miarę wydajne. Kolor ma delikatnie żółty - maślany.
Masło dobrze się rozprowadza, szybko się wchłania i nie pozostawia na skórze białej, ani tłustej warstwy. Skóra jest bardzo dobrze nawilżona przez cały dzień, gładka i miękka. A teraz to co najważniejsze: zapach ;) Zapach ma taki że chciałoby się spróbować czy aby na pewno nie jest ono jadalne. Dominuje tu wanilia, jest to zapach obłędny, przypomina mi bardzo masę na sernik - taką tylko wkładać do piekarnika. Utrzymuje się naprawdę długo i po dłuższym stosowaniu nie zmienia swojego zapachu, ani się nie nudzi.
Jest to idealne masło na chłodne dni, zapach otula ciało i sprawia że robi się cieplej niż rzeczywiście jest, a co najważniejsze jak pisze producent nie zawiera kalorii, więc śmiało można je stosować ;)

Pojemność: 200 ml


Czytaj dalej

Perfecta Home SPA masło do ciała pomarańcza & kawa

Jest to moje pierwsze spotkanie z masłami do ciała Perfecty, po tym tutaj wiem już, że nie będzie ono ostatnie. Od masła do ciała nie oczekuję żadnych cudów, najważniejsze jest dla mnie żeby dobrze nawilżało, no i ładnie pachniało.

Od producenta: Puszyście kremowe masło do ciała o właściwościach regenerujących i ujędrniających skórę.
Masło pomarańczowe wykazuje działanie antycellulitowe i ujędrniające, ponadto łagodzi podrażnienia, doskonale odżywia oraz skutecznie zapobiega wysuszeniu naskórka. Kompleks witamin E-C-F głęboko nawilża i przeciwdziała wiotczeniu skóry. Olej z krokosza barwierskiego oraz olej ze słodkich migdałów, bogate w nienasycone kwasy tłuszczowe, wzmacniają barierę ochronną skóry, odżywiają i regenerują. Ekstrakt olejowy z zielonej kawy działa wzmacniająco i antyoksydacyjnie. Gliceryna ma silne działanie nawilżające, chroni przed nadmierną utratą wody z naskórka.
Masło jest zamknięte w plastikowym, mlecznym pudełeczku. Jest bardzo wygodne, niezbyt głębokie, nie trzeba gimnastykować palców żeby wydostać masło z dna opakowania. Bardzo dobrze się zakręca i odkręca, nie ma możliwości żeby samo się odkręciło, ani nie trzeba się do niego siłą dobierać.
Konsystencja, jak zapewnia producent jest bardzo puszysta, co mi się bardzo podoba, jest też zbita i gęsta. Zapach jest zdominowany przez pomarańczę, kawa jest wyczuwalna w małym stopniu. Pomarańcza nie jest chemiczna, ale też nie jest to zapach naturalny, bardziej przypomina mi nadzienie z pomarańczowych czekoladek. Dobrze się rozsmarowuje na skórze, nie pozostawia białych śladów, ani tłustej warstwy.
Działanie, na pewno nawilża, skóra jest gładka i miękka, kiedy posmarowałam się nim wieczorem to przez cały następny dzień czułam nawilżenie, zapach utrzymuje się bardzo długo.

Pojemność: 225 ml
Cena: ok. 14 zł


Czytaj dalej

Tutti Frutti masło do ciała Liczi i rambutan

Od producenta: Gęste masło do ciała o wyjątkowych właściwościach pielęgnacyjnych oraz fascynującym zapachu dojrzałego liczi i soczyście świeżego rambutanu.
Wibrująca słodycz liczi z intrygującą nutą rambutanu! Tropikalne szaleństwo, które wyzwala zmysły! Niezwykle słodkie liczi, to symbol i ulubiony owoc chińskich cesarzy z dynastii Ming. Połączone z soczystym, rześkim rambutanem z Malezji nadaje skórze niespotykany, fascynujący aromat upojnej, letniej zabawy. Dzięki zawartości masła Karite głęboko nawilża, odżywia i ujędrnia, sprawiając że skóra staje się zachwycająco miękka, delikatne i jedwabiście gładka. Zatopione w maśle czarne drobinki doskonale masują ciało.

Jest to już moje drugie opakowanie, wracam do niego zawsze latem.
Opakowanie to plastikowe, przeźroczyste pudełeczko, niedawno zmieniono szatę graficzną oraz same pudełko (kiedyś było wyższe i bardziej mleczne). Konsystencja jak to z masłami bywa jest bardzo gęsta i zbita - nie ma obawy że się wyleje kiedy pudełko gdzieś spadnie. Bardzo dobrze się rozsmarowuje na skórze nie pozostawiając tłustych śladów. Może na zdjęciu tego nie widać ale czarnych drobinek jest naprawdę mnóstwo. Zapach ma bardzo przyjemny, mocno owocowy kojarzący mi się z latem, który długo utrzymuje się na skórze. Dobrze nawilża, skóra jest gładka i miękka. Nie mam do niego żadnych zastrzeżeń.

Pojemność: 275 ml
Cena: ok. 14 zł


Czytaj dalej