Pokazywanie postów oznaczonych etykietą yankee candle. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą yankee candle. Pokaż wszystkie posty

Yankee Candle Red Raspberry

Dzisiaj chciałabym Was zaprosić na recenzję wosku Red Raspberry, czyli maliny z Yankee Candle.
Opis ze strony sklepu Pachnąca Wanna: Cudowny zapach soczystych, dojrzewających w słońcu leśnych malin.

Zapach dość szybko wypełnia pomieszczenie. Jego intensywność oceniłabym 4/5, więc jest dość intensywny, ale nie duszący. Sam zapach jest słodki, owocowy. Dominuje tu oczywiście słodka i bardzo soczysta malina, lecz myślę, że w tym zapachu można się jeszcze doszukiwać innych czerwonych owoców, np. żurawiny. Nie jest to może idealne odzwierciedlenie prawdziwych owoców, tylko ich przetworzona wersja, coś w stylu sosu owocowego, czy dżemu. Także możecie się domyślić, że jest jeszcze zaprawiony cukrem.

Red Raspberry jest dobry przez cały rok. Latem nieznacznie orzeźwia, natomiast w chłodniejsze dni przywołuje wspomnienie ciepłego lata, dzięki czemu ociepla trochę pomieszczenie.

Polecam wszystkim wielbicielom owocowych zapachów.
Czytaj dalej

Nowości - listopad + podsumowanie czytelnicze miesiąca

Listopad minął, więc można już zaczynać odliczanie do Świąt. Ja jeszcze pozostaję w temacie poprzedniego miesiąca i zapraszam Was na nowości i podsumowanie czytelnicze.
Zacznę od zakupów nieksiążkowych. Za sprawą kodu -25% zrobiłam zakupy w Homedelight. Bardzo dawno już nie uzupełniałam swoich zapasów o nowości, więc wraz z sezonem grzewczym odpaliłam kominek ;) Moja kolekcja powiększyła się o: 
Kringle Candle: Lily of the Valley, Dewdrops, Wild Poppies, Scarlet Rose, Splash, Coconut Wood.
Yankee Candle: Crisp Morning Air, Star Anise & Orange, Forbidden Apple, Wild Fig, All is Bright.
Kolejne zamówienie woskowo-świecowe tym razem ze sklepu Pachnąca Wanna, oczywiście również za sprawą bardzo korzystnego kodu -25%. Tym razem jest to mieszanka różnych firm, które wzięłam na wypróbowanie. Do zakupów dostałam gratis sampler Yankee Candle Pink Peonia, który jest niedostępny w Polsce oraz notesik.
McCall's: Make A Wish, Jack Frost, Lilac, Flower Shoppe - już mogę je polecić. Są bardzo wydajne, wystarczy odrobina i te zapachy, mmm.. np. Lilac pachnie jak prawdziwy bez!
Colonial Candle: Morning Dew, Picnic in the Park
Goose Creek Candle: Sunset Sparkle, Sweet Petals, Lilac Garden
Yankee Candle: Macaron Treats
Village Candle: Lemon Pistachio, Dahlia, Lily of the Valley
Goose Creek Candle: Frozen in Time, Wildest Dreams
Kringle Candle: Watercolors
Mój stosik biblioteczny. Tym razem do domu przyciągnęłam: Kazuo Ishiguro "Okruchy dnia", Tarryn Fisher "Mimo moich win", Gavin Extence "Lustrzany świat Melody Black", J.D. Salinger "Buszujący w zbożu" i Wiesław Adamczyk "Kwiaty polskie na wygnaniu".
A co to za góry? To oczywiście nowości na naszych półkach. Ten stos po lewej jest mój, a po prawej siostry. Przy okazji wypróbowywałam nowy wystrój zdjęć ;) W tamtym miesiącu przybyło mi osiem książek, czyli trochę zaszalałam, bo w październiku było ich tylko dwie ;) Doczekałam się swojej pierwszej współpracy i otrzymałam egzemplarz recenzencki, nawet nie wiecie jak się z tego powodu cieszę :))
Sklepy wyprzedzały się z promocjami, dlatego skorzystałam z dwóch, na Znaku i w czarny piątek na stronie wydawnictwa Czarna Owca.
Znak: Eric-Emmanuel Schmitt "Kobieta w lustrze", "Intrygantki", "Małżeństwo we troje", Jakub Małecki "Ślady"
Egzemplarz recenzencki od wydawnictwa HarperCollins: Carole Matthews "Miłośniczki Czekolady i ślub"
Czarna Owca: Laura Barnett "Wersje nas samych", Winston Graham "Jeremy Poldark", Warleggan"

Stosik siostry:
Czarna Owca: Julie Orringer "Niewidzialny most", Mariusz Ziomecki "Mr. Pebble i Gruda", S.K. Tremayne "Bliźnięta z lodu"
Muza: Sylvain Reynard "Raven", Katarzyna Bonda "Lampiony", Cecelia Ahern "Skaza"
Znak: Richard Paul Evans "Najcenniejszy dar", "Na rozstaju dróg", "Kręte ścieżki"
Ostatni stosik to książki jakie udało mi się przeczytać. Przeczytałam 12 książek, co uważam za wynik zadowalający, chociaż mogłoby być lepiej.
1. Anna Gavalda "Billie" 7/10
2. Remigiusz Mróz "Przewieszenie" 8/10
3. Juliusz Verne "W 80 dni dookoła świata" 7/10
4. K.A. Tucker "Jedno małe kłamstwo" 7/10
5. Magdalena Parys "Biała Rika" 7/10
6. Carole Matthews "Dieta Miłośniczek Czekolady" 7/10
7. Richard Paul Evans "Najcenniejszy dar" 8/10
8. Kenneth Grahame "O czym szumią wierzby" 7/10
9. Danka Braun "Historia pewnej rozwiązłości" 8/10
10. J.D. Salinger "Buszujący w zbożu" 7/10
11. Carole Matthews "Święta Miłośniczek Czekolady" 7/10
12. Carole Matthews "Miłośniczki Czekolady i ślub" 8/10 recenzja

W listopadzie przeczytane przeze mnie pozycje trzymały raczej równy poziom, dlatego nie będę wymieniać najlepszej i najgorszej książki.
Liczba stron jaką przeczytałam: 3760

Niestety dalej nie wyrabiam się z recenzjami. Została mi jeszcze do napisania jedna z października. Staram się to zmienić, ale jak widać z marnym skutkiem.

Jak Wam się podobają moje nowości? Coś Was szczególnie zainteresowało?

PS. Zapraszam na konkurs, jaki organizuję na Instagramie. Do wygrania są aż trzy egzemplarze książki "Miłośniczki Czekolady i ślub":) Kliknij w baner:

Czytaj dalej

Yankee Candle - Kilimanjaro Stars

Bardzo dawno nie prezentowałam tu wosków. Nie to, że ich nie palę, bo prawie codziennie coś się pali w kominku, tylko wypalałam zapachy, które już tu wcześniej recenzowałam. Tą recenzją można tak powiedzieć, że wracam do ich omawiania na blogu. Już nawet mi się trochę nazbierało nowych zapachów.
Opis ze strony sklepu: Zmierzch na pokrytym lodem szczycie, gdzie czyste górskie powietrze jest splecione z chłodną nutą mięty i ciepłą paczulą.

Tradycyjnie zacznę od naklejki. Oczywiście to naklejki w woskach przyciągają uwagę. Jak dla mnie są to ważne elementy, które powodują, że kupię konkretny wosk (po nutach zapachowych). Na tej znajduje się góra podczas zachodu słońca, a raczej już długo po zachodzie, ale jeszcze z różową poświatą. Jest bardzo klimatyczna i zapowiada nadejście idealnego, spokojnego wieczoru.

Zapach jest świeży, lekko słodkawy z nutami korzennymi. Może być podpięty pod kategorię zapachów "męskich", jednak jest bardziej delikatny, stonowany, więc i osoby, które nie są ich wielbicielami powinny być zadowolone. Kilimanjaro Stars jest idealny w chłodny wieczór, kiedy zdecydowanie potrafi ocieplić powietrze. Nie jest mocny, a jego intensywność oceniam jako średnią.

Myślę, że jest warty poznania, nawet dla osób, które nie przepadają za męskimi zapachami. Warto rozejrzeć się za nim w sklepach stacjonarnych i powąchać go na żywo, może akurat się okaże, że Wam się spodoba.
Czytaj dalej

Nowości - kwiecień

Kwiecień nie był obfity w kosmetyczne nowości. Nie mam obecnie żadnych potrzeb kosmetycznych i nawet promocje mnie nie interesują. Kupiłam jednak co nieco ;)

Zamówienie z wapterka: Peeling z Ziaji, który bardzo lubię i kupowałam go często w saszetkowych wersjach oraz duża maść Himalaya o której chyba muszę coś kiedyś napisać tyle tubek już jej zużyłam :)
Z Avonu żel pod prysznic z nowej oferty
Rossmann: FussWohl balsam do stóp - nie uwierzycie skończyły mi się zapasy i musiałam coś kupić :D Puder Lirene z promocji -49%
Homedelight oczywiście za sprawą kodu -25%, a że były nowości to się skusiłam: 
Yankee Candle: Summer Peach, Rivera Escape, Sea Salt&Sage, Olive&Thyme, Black Plum Blossom, Paradise Spice
Kringle Candle: Slate, Hibiscus
Zamówienie ze znak.com.pl zamówiłam z rabatem 60%: Mark Helprin "Zimowa opowieść", Marcin Wilk "Tyle słońca. Anna Jantar Biografia", Matthew Quick "Wybacz mi, Leonardzie", Steena Holmes "Szukając Emmy", Eric-Emmanuel Schmitt "Papugi z pladu d'Arezzo", Sarah Jio "Jeżynowa zima", Christian Jungersen "Znikasz" i Ann Patchett "Taft".
Poszczęściło mi się w kwietniu i wygrałam dwóch rozdaniach :)) Pierwsze jak widać pięknie zapakowane na blogu skrzynka-pelnaksiazek.blogspot.com, a jest to książka "Lektor" Bernharda Schlinka plus dodatki ;)
To już wygrana na blogu Kosti :)
Nie mogło też zabraknąć bibliotecznego stosika ;) Tym razem do domu przytargałam: Julie Cohen "Drogie Maleństwo", Brittainy C. Cherry "Kochając pana Danielsa", Szczepan Twardoch "Drach", Sylvain Reynard "Piekło Gabriela" i "Ekstaza Gabriela" oraz Anna Klejzerowicz "Córka czarownicy".

Jak Wam się podobają moje nowości?
Czytaj dalej

Yankee Candle Pink Hibiscus

Wiosnę czuć już w powietrzu, dlatego i w mim kominku coraz częściej goszczą zapachy kwiatowe i świeże. Bohaterem dzisiejszego postu jest Pink Hibiscus od Yankee Candle, który mam w swojej kolekcji już długo i co jakiś czas go zapalam.
Opis ze strony sklepu: Jaskrawy i piękny... tryskający życiem, lekko cytrusowy bukiet zapachowy płatków tropikalnego hibiskusa.

Hibiskus znany jest najczęściej pod postacią herbaty. Dlatego jest okazja zobaczyć jak wygląda na żywo dzięki naklejce. Kolor samego wosku przypomina kolor kwiatu, czyli taką głęboką, malinową czerwień.
Zapach wydobywa się od razu po rozpaleniu i wypełnia całe pomieszczenie. Należy on do tych z rodzaju mocniejszych i intensywniejszych. Jest to taka mieszanka dwóch zapachów słodkiego i kwiatowego, zupełnie jak w herbacie. Dzięki kwiatowym nutom nie jest on za słodki. Przyznam, że jeszcze z takim połączeniem się nigdy nie spotkałam, jest to zupełnie inny rodzaj zapachu.
Yankee Candle Pink Hibiscus bardzo mi się podoba. Jest to zapach słodko-kwiatowy i myślę, że po wypaleniu tej tarty jeszcze do niego wrócę.
Czytaj dalej

Wszystko co powinniście wiedzieć o paleniu wosków - poradnik początkującego woskomaniaka cz. I

Piszę ten post już od dobrych trzech miesięcy i cały czas coś do niego dokładam, wyrzucam, przerabiam. Jak pewnie już zauważyliście uwielbiam woski zapachowe i chciałabym się z Wami podzielić garścią informacji o nich. Nie jestem jakąś wielką znawczynią tematu, a doświadczenia w nich nabierałam metodą prób i błędów.

Zdają sobie z tego sprawę, że chociaż większość zna wiodące marki wosków zapachowych, to nie decyduje się na ich palenie. A dlaczego? Oczywiście dużo zależy tu od ceny samych wosków. Przyznam szczerze, że sama długo się przed nimi wzbraniałam właśnie ze względu na ten punkt. Decydująca jest też ich dostępność. Nie we wszystkich miastach są one dostępne stacjonarnie, a przydałoby się najpierw przed zakupem samemu sprawdzić zapach, a nie kupować w ciemno. Nie wszyscy wiedzą co jest przydatne w paleniu wosków, ani jak odbywa się cały proces palenia, czy chociażby jak usunąć wosk z kominka, albo jaki zapach będzie odpowiedni na pierwsze palenie, itd. i tak można wymieniać tysiące takich punktów. Właśnie tym punktem chcę się dzisiaj zająć, czyli co powinniście wiedzieć i co powinniście mieć zanim zdecydujecie się na zakup wosku.
1. Kominek
Kominek to podstawowa rzecz, bez której palenie wosków się nie uda. Różnią się wielkością, wyglądam i przede wszystkim ceną. Kominki firmowe Yankee Candle są dosyć drogie, kosztują 43 zł wzwyż. Przyznam, że mnie samą odstrasza ta cena dlatego zdecydowałam się na te tańsze. W swojej historii palenia miałam kilka kominków, mniejsze większe, jedne bardziej udane inne mniej.
Wybierając kominek należy zwrócić uwagę na ich wysokość i wielkość misy. Im kominek wyższy tym jest pewność, że nie będzie zmieniał zapachu wosku i posłuży nam na dłużej. Może nawet odbarwiać wosk, a zapach będzie bardzo krótkotrwały. Mój obecny kominek kupiłam za 6 zł w sklepie "wszystko po ..." - to ten granatowy. Jak na razie jestem z niego bardzo zadowolona, wosk nie zmienia zapachu, również długo unosi się w powietrzu.
2. Zapałki i podgrzewacze
Jestem osobą tradycyjną i palę zapałkami. Oczywiście wszelkie zapalniczki też będą się nadawać. Dostępne są też zapałki Yankee, które jak się zapewne domyślacie są dość drogie, a charakteryzują się tym, że są znacznie dłuższe od normalnych. Domyślam się, że są zdecydowanie lepsze do palenia świec, a nie zwykłych podgrzewaczy.

O podgrzewaczach mogę napisać sporo, wypróbowałam już przeróżne. Na pewno nie kupujcie ich w Carrefourze! Wosk podgrzewaczy zrobiony jest z takich drobnych kuleczek - jak w przypadku wkładu do zniczy. Palą się bardzo krótko i wydziela się z nich charakterystyczny zapach palącego znicza. Podgrzewacze z Rossmanna palą się jedynie 3,5h i tanio nie wychodzą - 8 zł za 30 szt.. Z Biedronki chociaż są bezzapachowe słyszałam, że pachną. W Tesco mają porządne (to te na zdjęciu) palą się 4h i nie wydzielają żadnego zapachu podczas palenia, kosztują 14 zł/100 szt. Obecnie mam podgrzewacze z Intermarche, kosztują 4,50 za 30 szt. (jest też wersja 100 szt. i wychodzi podobnie cenowo) palą się 4,5h, czyli długo, czasem muszę wcześniej gasić podgrzewacz, bo wosk już nie pachnie. Nie wydziela się z nich zapach i są godne polecenia.
3. Woski
Jak z resztą pewnie zauważyliście firmy produkujące woski i świece wyrastają jak grzyby po deszczu. Jeszcze do niedawna znane były tylko Yankee Candle. Niedawno do Polski zawitały inne marki, a wśród nich Kringle Candle, Goose Creak Candle, WoodWick, Busy Bee Candle, Village Candle, Heart&Home,... nie wiem może coś pominęłam, ale te są główne.
Pomimo rozróżnienia na woski i samplery, czyli małe świeczki te drugie najlepiej początkowo rozpalić, jeżeli zapach nie będzie wyczuwalny (a tak jest zazwyczaj we wszystkich firmach) palimy je jak wosk krojąc do kominka.
Wiele osób daje do kominka w przypadku Yankee 1/4 tarty i pali ten kawałek kilka dni. Ja daję odrobinę wosku, wypalam cały podgrzewacz, wosk wyrzucam, bo już cały zapach się z niego ulotnił i następnego dnia mogę palić inny zapach jak mam taką ochotę. Takim sposobem na dłużej mi starcza.

Yankee Candle to zdecydowanie król wosków, wyróżniają się charakterystycznym wyglądem tarty, który niektóre firmy starają się podrabiać. Są owinięte w niepraktyczną folię, która po pewnym czasie rozłazi się i w miejscu zgrzewania powstają dziury. Yankee ma przeróżne kombinacje zapachowe i bardzo wymyślne nazwy po których nikt nie zgadnie czym to pachnie - chyba że nazwany jest konkretnie ;) Ceny wosków wahają się od 7 - 8 zł
Kringle Candle to drugie "dziecko" twórców Yankee, woski są większe, umieszczone w zamykanym pudełku z podziałkami. Są niezwykle intensywne, jedną kostkę kroję na 6 kawałków i zapach nadal jest intensywny. Zapachy wosków są bardziej proste i według mojego nosa bardziej przypominające naturalne odzwierciedlenie niż Yankee. Woski kosztują ok. 12 zł
Goose Creak Candle są to ogromne woski i niezwykłej sile zapachu. Na jedno palenie daję mniej wosku niż Kringle. Woski znajdują się w zamykanych pudełeczkach z podziałem wosków na kostki. Kosztują sporo, bo 22-24 zł, ale są ogroomne - najlepiej kupować z kimś na połowę.
WoodWick nie ma akurat na zdjęciu, są to czekoladki/batoniki. Nie mam z nimi dobrych wspomnień, bo miałam już dwa ich woski i oba miały ledwo wyczuwalny zapach. Kosztują 8-9 zł
Busy Bee Candle powiem tylko że takie są, bo mój jedyny egzemplarz nadal leży niezaczynany ;) Kosztują 7 zł
Village Candle ich woski są tak samo drogie jak gąski, czyli Goose CC, ale samplery również nadają się do palenia w kominku. Zapachy mają intensywne, bardzo dobrze się palą. Koszt sampleru to 11 zł
Heart&Home dostępne są tylko w kilku sklepach. W ich ofercie znajdują się samplery i świece. Samplery mieszczą się w bardzo praktycznych pudełeczkach. Niestety zapach wyczuwalny jest tylko kiedy palimy je w kominku. Samplery kosztują 8 zł.
4. Usuwanie wosku z kominka
Pamiętam swoje pierwsze woski YC. Wygrałam je w rozdaniu prawie trzy lata temu. Do wosków załączona była instrukcja, jak je palić, ile sypać i jak usuwać wosk z kominka. Bardzo mi ona pomogła, bo o paleniu wosków nie miałam zielonego pojęcia. Przyznam, że trochę mnie przerażało szczególnie to "usuwanie wosku z kominka". Myślałam, że wystarczy popchnąć palcem i sam odskoczy, ale to nie tak łatwo. Jest kilka metod, jedne dość drastyczne, inne mniej, ale wszystkie skuteczne:
- Chusteczka - kiedy woski jeszcze nie stężał, czyli zaraz po zgaszeniu podgrzewacza delikatnie wkładamy chusteczkę higieniczną do misy z woskiem, który ładnie się w nią wchłania - trzeba to robić ostrożnie żeby nie porozlewać
Nożyczki lub inny ostry przedmiot - po zastygnięciu wosku z brzegu ostrożnie podważamy nożyczkami i wtedy wosk ładnie odskakuje
Zamrażanie - kominek z zastygniętym woskiem wkładamy na parę minut do zamrażarki - wtedy ładnie odchodzi - tej metody nigdy nie próbowałam
- Palec - kiedy wosk zaczyna tężeć, ale jeszcze nie stwardniał i jest plastyczny jak plastelina wybieramy palcami wosk 

Woski Yankee i Kringle ciężko się wyciąga, Village C. wystarczy wyskrobać boki i popchnąć palcem, a sam odskoczy. Goose i H&H ze względu na to, że są zrobione z wosku sojowego są bardzo tłuste więc wystarczy przez chusteczkę palcem wydłubać wosk ;)

5. Wybieranie zapachu
Na koniec zostaje Wam wybranie odpowiedniego dla siebie zapachu.

6. Sklepy
Sklepów jest mnóstwo, więc przybliżę tylko kilka z nich
goodies.pl to chyba najbardziej znany sklep. W swojej ofercie mają Yankee i Kringle Candle. Przyznam, że sama nie robiłam nigdy w tym sklepie zakupów, a dlaczego? ponieważ nie mają interesujących mnie zniżek. Jakoś nie kusi mnie kupowanie po normalnej cenie, kiedy wiele sklepów oferują zniżki od 20% wzwyż na wszystkie zapachy.
homedelight.pl to tu najczęściej robię woskowe zakupy. Można tam kupić produkty Yankee, Kringle, Busy Bee i WoodWick. Oprócz częsty kodów na 20, 25, a nawet 30% stale znajduje się zakładka wyprzedaż, gdzie można kupić woski i świece nawet 50% taniej.
zapachdomu.pl to krajowy dystrybutor Kringle Candle, dlatego w tym sklepie jest ich największy wybór. Oprócz tego dostępne są tu Yankee Candle i Heart&Home. Tu również często są dostępne kody rabatowe. Mam do nich takie szczęście, że chyba tylko raz zrobiłam zamówienie bez przygód. Zawsze albo czegoś nie ma na stanie, a nawet raz zapomnieli o moim zamówieniu :) Chociaż stratna na tych przygodach nie wychodzę, bo zawsze coś tam dorzucą w ramach rekompensaty ;)
Pachnąca Wanna w tym sklepie znajdziecie za to wielkie stado gąsek, czyli Goose Creak, oprócz tego tradycyjnie Yankee Candle (w tym sporo zapachów niedostępnych w Polsce), Kringle Candle, Village Candle, Busy Bee, czy Wood Wick. Tu również dostępne są często kody rabatowe (w ten weekend jest -20% na Yankee z kodem YC20). Do zamówień dołączane są próbki gąsek.
Zapachy Świata to dystrybutor Village Candle i tu też jest ich największy wybór, oczywiście dostępne są też Yankee, Kringle, WoodWick i Goose Creak. Kody zdarzają się, a do zamówienia dostałam sampler Village.
Sklepy stacjonarne - u mnie w mieście jest dział Yankee w jednej księgarni, gdzie ceny są o wiele tańsze niż wszędzie, np. samplery kosztują 7,50 zł.

Jak widzicie jest to część pierwsza, w niedługim czasie przedstawię część drugą w której przedstawię m.in. jak przechowywać woski i jak wykorzystać je do innych celów niż palenie.
Jeżeli macie jeszcze jakieś pytania co do samego palenia wosków piszcie w komentarzach.
Czytaj dalej

Nowości - marzec

Marzec nie był bogaty w zakupy, a szczególnie te kosmetyczne (chociaż niektórzy mogą twierdzić inaczej). Jakoś ostatnio nie mam kosmetycznych chciejstw, ani potrzeb i zużywam zapasy.
Mydło cedrowe Babuszki Agafii - 16 zł kupiłam je w drogerii z naturalnymi kosmetykami


Rossmann
Dermena szampon i odżywka do włosów osłabionych - szampon 21,99 zł, odżywka 19,99 zł

Trochę inne książkowe zamówienie, bo są to kolorowanki. Pokazywałam Wam niedawno moje kolorowanki, a od dawna chciałam kupić coś nowego, więc zamówiłam od razu hurtowo ;) Powiem Wam, że robiąc zamówienie w tym sklepie najlepiej jest wcześniej upatrzony produkt sprawdzać na Ceneo - są tam ceny znacznie niższe niż w sklepie, nawet o kilka złotych. Klikając w link do produktu cena automatycznie się zmienia. Ja tak robiłam z każdym produktem i dużo na tym zaoszczędziłam. Nie wiem czy działa to w każdym sklepie, ale w tym tak :)
Fantastyczne konstrukcje - 12,51 zł
Fantastyczne miasta - 12,51 zł
Inwazja bazgrołów - 14,21 zł
Animorphia - 14,55 zł
Ogród czasu - 14,78 zł
Podróż do Krainy Czarów - 14,97 zł
Po drugiej stronie snu - 15,23 zł
Kredki Astra 24 szt. - 11,85 zł
Cienkopisy Faber Castell - 1,96 zł/szt
Kredki akwarelowe Koh-I-Noor Mondeluz 24 szt. - 24,80 zł



Tak znów przybyły mi woski i od razu powiem, że kolejne są już w drodze ;) A wszystko za sprawą kodów -25%, które pojawiają się w tym sklepie bardzo często.
Kringle Candle: Strawberry Lemonade, Picket Fence, Sweet Pea, Spa Day, Fresh Mint, Fresh Air, Egyptian Cotton, Mystic Sands, Tranquil Waters, Sunflower, Pineapple SunsetSecrets
Yankee Candle: Napa Valley Sun, Verbena, White Tea i Vanilla.
Kolejna nowość to wygrana u Justyny z bloga Elfie's planet. A jest to pudełko beGlossy, zawartość tak się prezentuje:

Załapałam się do testowania z TestMeToo, a raczej Stefania. Dostała 12 saszetek karmy Royal Canin, z której po jej reakcji wiem, że jest bardzo zadowolona ;) (nie wiem jak Wy to robicie że koty lubią jak się im robi zdjęcia, ta tutaj nawet przez chwile nie posiedzi w miejscu, no chyba że śpi)

Z innych nowości założyłam konto na Instagramie. Jak ktoś chce wiedzieć gdzie jestem jak mnie nie ma, albo co robię jak nic nie robię to zapraszam ;) tutaj - klik.

Jak Wam się podobają moje nowości? Coś Was szczególnie zainteresowało?
Czytaj dalej

Yankee Candle Sweet Strawberry

Na truskawki niestety jeszcze nie czas, ale nabrałam na nie wielką ochotę, dlatego mogę poczuć ich chociaż aromat dzięki woskowi Yankee Candle Sweet Strawberry.
Naklejka bardzo prosta, czyli masa truskawek :)
Moc zapachu jest średnia, nie jest duszący ani za słaby, taki w sam raz. Przyznam, że liczyłam na zapach prawdziwych truskawek, takich prosto z krzaka, jednak trochę się na nim zawiodłam. Jest to zapach oczywiście truskawek, ale przetworzonych, np. truskawkowej galaretki, czy cukierków. Jest za bardzo słodki jak na prawdziwe owoce i taki właśnie cukierkowy. Nie powiem, że mi się on nie podoba, jednak liczyłam na coś innego, bardziej owocowego.
Yankee Candle Sweet Strawberry nie jest to zapach prawdziwych truskawek, ale mi się podoba i myślę, że znajdzie swoich wielbicieli.
Czytaj dalej

Yankee Candle Gigerbread Maple, Cappuccino Truffle

Dzisiaj post zapachowy, tym razem są to dwa woski Yankee Candle z kolekcji, która wyszła w tamtym roku. Oba są słodkie, chociaż przyznam, że to chyba ostatnie w tym okresie takie ciasteczkowe zapachy, ponieważ ostatnio mam ochotę na zapachy owocowe, kwiatowe, czy świeże.

Gingerbread Maple
Opis ze strony sklepu: Mieszanka przypraw do pieczenia i ciepłego aromatu goździków, doprawiona odrobiną syropu klonowego przywołuje wspomnienie świeżo upieczonego, piernikowego ciasteczka.
Na obrazku znajdują się apetycznie wyglądające jakieś placki lub ciastka przełożone bitą śmietaną, oblane syropem i czymś jeszcze posypane. Całość wygląda bardzo smacznie i bez wąchania można nabrać ochoty na coś słodkiego ;)
Tłumacząc nazwę wosku jest to piernik klonowy, czyli pewnie ciasto piernikowe z dodatkiem syropu klonowego.
W wosku wyraźnie wyczuwalny jest imbir, dlatego nie jest to taki typowy piernikowy zapach. Oczywiście jest w nim wyczuwalna mieszanka przypraw, ale nie tak mocno. To również nie jest zapach imbirowych pierniczków, ma w sobie coś jeszcze takiego nieokreślonego, co robi z tego zapachu niepowtarzalną mieszankę. Zapach jest słodki, ale nie duszący. Utrzymuje się długo w pomieszczeniu, jeszcze na drugi dzień.

Cappuccino Truffle
Opis ze strony sklepu: Głęboki, bogaty aromat ziaren palonej kawy z nutami aksamitnej czekolady.
Obrazek jest bardzo prosty, po prostu truflowa kuleczka na ozdobnym papierku. 

Wydawałoby się, że zapach powinien być kawowy, ale tak nie jest. Jest to czekolada, taka prawdziwa, nie żadna chemiczna mieszanka, a ta kawa jest wyczuwalna tylko odrobinkę, jak się bardzo wczuje w zapach. Jest to fajny aromat ale szkoda, że nie czuć w nim bardziej kawy.
Oba zapachy przypadną do gustu wielbicielom słodkości, chyba że lubicie zapachu imbiru lub czekolady. Dla mnie bardziej podoba się pierwszy wosk, bo uwielbiam imbirowe aromaty, ale drugi też chętnie wypalę.
Czytaj dalej

Nowości - luty

W tym miesiącu nie poszalałam zbytnio z kosmetycznymi zakupami, chociaż niektórzy mogą myśleć inaczej, ale przeglądając posty z innych miesięcy w większości było tego zdecydowanie więcej. Nie obyło się bez świeczkowych/woskowych zakupów, których już jakiś czas nie było. Zapraszam do oglądania :)

Biedronka
W Biedronce kupiłam poszewkę na poduszkę z wyprzedaży za 5 zł i dwa zeszyty na spirali - zgarnęłam ostatniego Olafa, a Minionkom nie mogłam się oprzeć :D - 1,79 zł/szt.


Homedelight
Uzupełnianie zapasów woskowych (jakby mi ich brakowało) - w nowości - za sprawą kodu -25%:
Kringle Candle: Grey, Set Sail, Cozy Cabin, Spellbound, Aqua, Cherry Blossom, White Woods
Yankee Candle: Tulips, Peony, Moonlight, My Serenity, Winter Glow, Lemongrass&Ginger, Pineapple Cilantro, Honey Glow, Blend Up, Ginger Dusk


Zapachy Świata
Kolejne zapachowe zamówienie, tym razem postawiłam na samplery Village Candle, a kupiłam je z 15% rabatem.
Od góry: Home for Christmas, Rio Carnival, Sleigh Ride, Pure Linen, African Safari, Tea Time, Yankee Candle Wedding Day, Wild Rose, Beach Party, Just For You, Summer Breeze, Rain, Eucalyptus Mint, Patchouli Peppercorn
Yankee Candle Fresh Cut Roses, Palm Beach, Juicy Raspberry, Natural Cotton, Winter Wonderland, Scarlet Berry Tulip, Eternal, Soft Linen, Christmas on the Beach, Randezvous, Fields of Blossom, Hydrangea


Mestro.pl
W księgarni internetowej zamówiłam książki, są wśród nich nowości, jak i troszeczkę starsze już pozycje: Kate Morton "Milczący zamek", Diane Chamberlain "Dar morza" i "Tajemnica Noelle", Katarzyna Berenika Miszczuk "Szeptucha", Natasza Socha, Magdalena Witkiewicz "Awaria małżeńska", "Siedem życzeń", Jojo Moyes "Razem będzie lepiej", Ransom Riggs "Osobliwy dom pani Peregrine" i Neil Gaiman "Drażliwe tematy".
Zbiorcze zdjęcie z zakupami: Avon żel Garden of eden 500 ml/7,99 zł i żel z Biedronki Oceania 500 ml/2,99 zł.


Avon
Zakupy z ostatniego katalogu: żele pod prysznic 3,99 zł za 250 ml, krem do rąk z wiosennej oferty 100 ml za 3,99 zł i pomadka z tej samej serii, również 3,99 zł oraz kuleczki wyrównujące koloryt za 19,99 zł.

Yves Rocher
Bardzo dawno nie zamawiałam z Yves Rocher, aż trafiłam na kod -100 zł który rabatuje też zielone punkty, więc zrobiłam małe zapasy :)) Żele kawa, makadamia, magnolia, bawełna, lotos, grejpfrut, pomarańcza, karambola. Ulubiony szampon z granatem, płyn do demakijażu, który chwali dużo osób, a do zakupów dostałam krem pod oczy i maskę do włosów.
W tym miesiącu odwiedziłam przybytek zła zwany biblioteką. Starałam się zbytnio nie szaleć - odniosłam 6 książek, więc wypożyczyłam również 6 ;) Susan Jane Gilman "Królowa lodów z Orchard Street", Agnieszka Krawczyk "Dolina mgieł i róż", Magdalena Knedler "Pan Darcy nie żyje", Thomas Hardy "Z dala od zgiełku", Anna B. Kann "Powrót do Barcelony" i Agnieszka Lingas-Łoniewska "Zakład o miłość".
Kolejne zdjęcie z zakupami typu misz-masz: Biedronka kolejny żel Oceania z limitowanej edycji 2,99 zł, Kik puszka na woski oczywiście ;) 4 zł i Labo krem Himalaya 5,99 zł - byłam przy okazji więc zrobiłam zapas.

Tak oto prezentują się moje nowości jak do tej pory uważam je za udane, a czy się sprawdzą okaże się za jakiś czas.
Co Was najbardziej zaciekawiło w moich nowościach?
Czytaj dalej